Zioła i rośliny odgrywają znaczącą rolę w kuchni na całym świecie. Nadają potrawom wyjątkowego smaku, aromatu, ale też koloru. Często podkreślają charakter danej potrawy. Do najpopularniejszych należą bazylia, oregano, tymianek czy pietruszka. W czasach PRL-u najbardziej popularna była jednak zupełnie inna roślina. Mowa o angince, której dzisiaj zapewne wiele osób już nie kojarzy — a szkoda.
Ta roślina wzmacnia organizm i opóźnia starzenie
Anginka to roślina, którą większość zna jako geranium. To właśnie ona w czasach PRL-u znajdowała się w naprawdę dużej liczbie polskich domów. Świetnie sprawdza się jako dodatek do różnych napojów lub herbaty, ale można ją też dodać do dżemów, ciast, sosów czy sałatek. Możesz zrobić z niej również napar — w ten sposób „przemycisz” więcej listków anginki niż na przykład dodając ją do potrawy. Warto go pić przede wszystkim ze względu na to, że poprawia odporność, co jest niezwykle ważne w okresie jesiennym. Hamuje rozwój drobnoustrojów dzięki zawartości olejków eterycznych. Jest to niezwykle ważne w początkowej fazie przeziębienia. Łagodzi też stany zapalne i przynosi ulgę w bólu gardła, który często towarzyszy infekcjom. Pamiętaj również, że picie ciepłego naparu pomaga nawilżyć śluzówkę dróg oddechowych.
Taki napój ma także działanie spowalniające procesy starzenia się. Wynika to z jego właściwości przeciwutleniających. Flawonoidy zawarte w liściach anginki wykazują silne działanie antyoksydacyjne. W ten sposób zmniejsza się ilość wolnych rodników, które przyspieszają procesy starzenia się organizmu.
Jakie jeszcze właściwości ma anginka?
Anginka ma także właściwości redukujące stres i napięcie nerwowe. Pomaga również w regulacji ciśnienia krwi (pamiętaj jednak, że nie zastąpi specjalnych leków). Co więcej, chroni lipidy i naczynia krwionośne przed uszkodzeniami oksydacyjnymi.
Ciekawostką jest to, że w badaniu przeprowadzonym przez Département des Sciences Naturelles z Algierii wykazano, iż wydestylowany olejek z geranium może być potencjalnie wykorzystywany jako środek przeciwzapalny. To z kolei daje nadzieję na udoskonalenie leków przeciwzapalnych, by nie wywoływały skutków ubocznych.
Czytaj też:
Babcia zawsze robiła ten napój na trawienie. Działał cuda, a dziś znów do niego wracamCzytaj też:
Ten napar to mój sposób na chłodne dni. Działa lepiej niż koc i kawa razem wzięte, a do tego wzmacnia odporność
