Polacy ciągle dodają ją do zup, a to najgorsza przyprawa. Mnóstwo chemii i praktycznie zero wartości
Kiedyś bazą tej przyprawy był lubczyk ogrodowy. Dziś roślina stanowi jedynie śladowy element jej zawartości. Nie brakuje za to innych składników – chemicznych aromatów, ulepszaczy i wzmacniaczy smaku. Dlatego to najgorszy dodatek do zup, jaki można sobie wyobrazić. Niestety wciąż gości w wielu polskich domach. Sprawdź, jakiego produktu unikać i zobacz, dlaczego lepiej go unikać.
To najgorsza przyprawa do zup!
Jeśli chcecie zadbać o zdrowie, lepiej nie kupujcie maggi. Współcześnie wytwarzana przyprawa jest wręcz „naszpikowana” chemią. W jej składzie znajdziemy między innymi duże ilości soli. Jak wiadomo jej nadmiar w diecie może prowadzić do rozwoju wielu problemów zdrowotnych, takich jak na przykład nadciśnienie tętnicze. Zbyt wysokie ciśnienie krwi zwiększa natomiast ryzyko rozwoju wielu chorób układu krążenia. Chodzi między innymi o miażdżycę, zawał serca czy udar mózgu.
Warto zwrócić również uwagę na wzmacniacze smaku, których w przyprawie nie brakuje. Do jej produkcji wykorzystuje się między innymi glutaminian monosodowy. Związek ten został dopuszczony do stosowania w przemyśle spożywczym. Należy jednak pamiętać, że jego nadmiar szkodzi zdrowiu i nierzadko wywołuje wiele przykrych dolegliwości. Najczęściej wymieniane objawy to: bóle brzucha, biegunki, nudności, drżenie rąk, zmęczenie itp. Warto podkreślić, że glutaminian jest używany nie tylko do produkcji maggi, ale również wielu innych artykułów spożywczych dostępnych na polskim rynku. Chodzi między innymi o: konserwy, wędliny, kiełbasy, parówki, sosy w proszku itp.
Co dodać do zupy zamiast maggi?
Sklepowe maggi z powodzeniem może zastąpić mieszanka naturalnych przypraw. Warto sięgnąć na przykład bazylię, tymianek, lubczyk, majeranek czy oregano. Świetnie sprawdzą się zarówno świeże, jak i suszone produkty. Jeśli chcecie dodać potrawie nutę pikanterii, sięgnijcie po imbir i odrobinę papryczki chili. Te dodatki sprawią, że zupa nie tylko zyska bogatszy smak, lecz także rozgrzeje. To ważne zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym.