Jedzenie takich parówek grozi poważnym zatruciem! Dietetyk bije na alarm
Nie od dziś wiadomo, że najgorsze są te parówki, które mają mało mięsa i dużo konserwantów, wzmacniaczy smaku oraz innych niepotrzebnych dodatków. Okazuje się jednak, że nawet wyroby, które mają dobry skład mogą nam poważnie zaszkodzić. Wszystko przez prosty błąd, który popełnia spora część Polaków. Zwraca na niego uwagę dietetyk kliniczny Anna Jedrej w jednym z materiałów opublikowanych w mediach społecznościowych. Sprawdź, czego się wystrzegać.
Unikaj takich parówek jak ognia!
Ekspertka przestrzega przed jedzeniem parówek na zimno, bez wcześniejszego podgrzania. Mogą one bowiem zawierać bakterię Listeria monocytogenes, która wywołuje groźną chorobę zwaną listeriozą. Towarzyszy jej wiele różnych objawów, takich jak na przykład biegunki, wymioty, skurcze brzucha, bóle mięśni, gorączka czy dreszcze. Nierzadko pojawiają się również zaburzenia równowagi i świadomości, drgawki, nadwrażliwość na bodźce czy zmęczenie. Zakażenie może mieć także skąpo- lub bezobjawowy przebieg. Listerioza jest szczególnie niebezpieczna dla seniorów, kobiet w ciąży, małych dzieci i pacjentów z przewlekłymi chorobami. W skrajnych przypadkach choroba prowadzi do śmierci.
Jak uniknąć zakażenia i zapobiec listeriozie?
Kluczem okazuje się podgrzanie parówek. „Całkowite pozbawienie tych bakterii [Listeria monocytogenes – przyp. red.] właściwości aktywnych można uzyskać stosując temperaturę 70°C przez 2 minuty” – czytamy w komunikacie udostępnionym na stronie Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego. Warto jednocześnie podkreślić, że metody takie jak pasteryzacja czy mrożenie nie zapobiegają namnażaniu się patogenów.
Jak wybrać dobre parówki?
Należy wyraźnie podkreślić, że parówki nie są najlepszym wyborem żywieniowym. „Zwłaszcza odradzam podawanie ich małym dzieciom” – zauważa dietetyk Anna Jedrej. Jeżeli jednak decydujesz się na zakup tego typu produktów, zwróć szczególną uwagę na ich skład. Unikaj nie tylko produktów, które kryją w sobie sztuczne wypełniacze, zagęstniki, barwniki, utrwalacze i wzmacniacze smaku. Nie wkładaj do koszyka również artykułów spożywczych zawierających MOM, czyli mięso oddzielane mechaniczne. Mianem tym określa się rozdrobnioną masę mięsno-tłuszczową otrzymywaną z takich surowców jak na przykład grzbiety, skrzydła i szyje. To resztki bez żadnej wartości odżywczej.