Ten pasztet totalnie mnie zaskoczył. Dietetyczka chwali skład, a ja już wiem, gdzie go szukać
Polacy kochają pasztety. Dzięki nim można w mgnieniu oka stworzyć wiele różnego rodzaju przekąsek, na przykład kanapek. Niestety spora część produktów dostępnych w sklepach ma w swoim składzie różne sztuczne dodatki – stabilizatory, emulgatory czy substancje konserwujące. Ich nadmiar w diecie nie służy utrzymaniu dobrej kondycji. Na szczęście na rynku nie brakuje też „perełek”, których jakość zaskakuje i zachwyca ekspertów. Na jedną z nich zwraca uwagę dietetyczka Martyna Żmuda-Trzebiatowska. Warto w nią zainwestować, choć – jak zauważa ekspertka – do najtańszych nie należy.
Pasztet inny niż wszystkie
Ten przysmak to idealna propozycja dla wegan i wegetarian, a także osób, które dążą do ograniczenia udziału mięsa w diecie. Nie zawiera bowiem produktów odzwierzęcych. To biopasztet z soczewicy ze śliwką marki Farma Świętokrzyska. Ma prosty i naturalny skład. Dominują w nim warzywa i owoce. Stugramowa porcja dostarcza jedynie 156 kilokalorii i 3 gramów nasyconych kwasów tłuszczowych. Znajdziemy w niej ponad 4 gramy białka i niespełna 2 gramy błonnika.
Jaka ja jestem dumna, że nasi producenci tworzą taką superżywność! Dzięki, że karmicie nas dobrze – podkreśla Martyna Żmuda-Trzebiatowska w materiale udostępnionym w sieci.
Co ciekawe, polecanego przez dietetyczkę nie ma w Biedronce czy Lidlu. Nie znajdzie się go również w asortymencie Dino. Jest dostępny w zupełnie innej sieci, która zwykle nie kojarzy się z żywnością. Większość osób kupuje w niej jedynie produkty kosmetyczne. Tymczasem Rossmann – bo o nim mowa – ma jak widać znacznie więcej do zaoferowania.
Jak wykorzystać warzywny pasztet w kuchni?
Jarski pasztet to nie tylko świetny dodatek do kanapek. Można go również wykorzystać na inne sposoby. Doskonale sprawdzi się na przykład w roli nadzienia do tortilli czy naleśników w wytrawnej odsłonie. Świetnie łączy się również z pieczonymi warzywami (batatów, marchewki itp.).