Robert Kudelski: Piłem ocet i jadłem tartą marchewkę. Do dzisiaj nie spoglądam w lustro, nie mam odwagi

Dodano:
Robert Kudelski Źródło: Materiały prasowe / kampania „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”
Piłem ocet, jadłem tartą marchewkę i pół kromki suchego chleba, przez dwa miesiące. Dopiero jak mi się tam wszystko „powykręcało” w żołądku, ktoś się zorientował, że to „głupi pomysł wczesnego nastolatka” – wyznał w podcaście „Wprost Przeciwnie” Robert Kudelski, aktor i ambasador kampanii „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”. Gwiazdor „Na Wspólnej” dodał: Jestem już dojrzałym facetem i musiałbym się naprawdę zastanowić, czy przez 50 lat kiedykolwiek spojrzałem w lustro. A każdy ma lustro w łazience.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Dostrzegasz różnicę w podejściu do osób z otyłością, z jakimiś problemami z wagą, w Niemczech i w Polsce?

Robert Kudelski: Mogę mówić i o Niemczech, i o Francji, i w ogóle o Europie Zachodniej, bo też dużo tam pracuję, bardzo często podróżuję. U nas generalnie jest tak, że jest przyzwolenie, żeby ludzi stygmatyzować pod każdym względem.

Jeżeli ktoś nie pasuje do formuły, jaką dana społeczność sobie wymyśliła, to jest wykluczany. W Niemczech czy we Francji nikt nie powie do kogoś na ulicy „ty grubasie”, albo „nie dbasz o siebie”. Ludzie nie pozwalają sobie na oceny, bo już są wyedukowani.

Zobacz jak bardzo dużo ludzi (w Polsce – red.) uważa, że otyłość... Jest po prostu kwestią zaniedbania, kwestią złej diety. A często to nie jest prawda. Dlatego mówimy o otyłości, jako o chorobie. O tym mówią wybitni specjaliści.

Żeby ludzie nie byli wykluczani, żeby nikt nikogo nie obrażał, żeby nikt nikogo nie upewniał w tym, że jeżeli ma nadmierne BMI albo trochę więcej kilogramów, to już nie stać tej osoby na to, żeby osiągnąć sukces.

Albo nie stać tej osoby na to, żeby być kochaną.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Podcast powstaje we współpracy ze Studiem Plac.
Od moich kolegów w szkole podstawowej słyszałem „kto cię pokocha?” A dzisiaj jechałem do ciebie autobusem 180 i wsiadła do niego wycieczka, byli z nauczycielami, i słyszałem jak koleżanka do dziewczynki, która też miała trochę więcej kilogramów, powiedziała dokładnie to samo: „Ciebie nikt nie pokocha”.

I nie wiem, czy na to jest przyzwolenie, czy to jest kwestia braku edukacji, czy też nie wiadomo jak w takiej sytuacji zareagować? Bo uważam, że nauczyciele – a słyszeli to – powinni zareagować.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...