Kupiła pierniczki w polskim Lidlu. Gdy otworzyła opakowanie, przeżyła szok
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Od wielu dni na sklepowych półkach można już znaleźć świąteczne dekoracje. Także w marketach spożywczych pojawiły się już liczne smakołyki, które nieodłącznie kojarzą nam się ze świętami. Czasami jednak zakupy mogą się zakończyć przykrą niespodzianką.
Kupiła pierniczki z Lidla. Przeżyła szok
Przekonała się o tym pewna mieszkanka Wrocławia. W czwartek 21 listopada kobieta udała się na zakupy do jednego ze sklepów sieci Lidl. Postanowiła kupić pierniczki Favorina, czyli marki własnej dyskontu. Gdy klientka otworzyła opakowanie, przeżyła prawdziwy szok.
Jak się okazało, pod kartonikiem kryło się jeszcze jedno opakowanie. Widniał na nim wielki napis „Cukiernia Róża”, czyli marki należącej do... Biedronki. To nie była jedyna niespodzianka. Gdy kobieta przyjrzała się etykiecie, okazało się, że widniała na nim data przydatności do spożycia „sierpień 2023”. Według informacji zawartej na opakowaniu Favoriny, ciastka można było bezpiecznie spożyć do marca 2025 roku. Po otwarciu okazało się jednak, że pierniczki są niemal w całości pokryte szaro-zieloną pleśnią i absolutnie nie nadają się do jedzenia.
Lidl odpowiada na zarzuty klientki
Mieszkanka Wrocławia zgłosiła sprawę pracownikom Lidla. W odpowiedzi otrzymała prośbę o podanie dokładnego miejsca zakupu ciastek oraz przedstawienie paragonu. Następnie zgłoszenie trafiło do Działu Zapewnienia Jakości. W ramach rekompensaty klientce zaproponowano kartę podarunkową o wartości 20 zł do wykorzystania na zakupy w sklepach sieci Lidl.
Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka ds. corporate affairs and CSR w Lidlu w oświadczeniu nadesłanym do redakcji Wprost.pl zapewniła, że zakupione przez klientkę pierniki Favorina oraz produkt naszej konkurencji wytwarzane są przez dwóch różnych, niezależnych od siebie dostawców.
„Po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie nawiązaliśmy kontakt z producentem pierników Favorina. Sprawdził on dokumentację oraz zachowane próbki produktu, które były prawidłowe. Pokazana na zdjęciach folia opakowaniowa nie jest używana przez zakład produkcyjny dostawcy pierników Favorina. Firma nie używa też tacek do pakowania, które były widoczne w materiałach otrzymanych od klientki” – napisano w komunikacie.
Przedstawicielka Lidla podkreśliła, że „jest to jedyne tego typu zgłoszenie, które trafiło do firmy”. „W dalszym ciągu prowadzimy weryfikację, w jaki sposób mogło dojść do takiej sytuacji. Nasza infolinia jest w kontakcie z klientką, która przesłała przytoczoną wiadomość. W zgłoszeniu zabrakło jednak zdjęć ukazujących opakowanie pierników przed otwarciem” – wyjaśniła Aleksandra Robaszkiewicz.