W Danii są zakazane, a Polacy się nimi zajadają. Ekspertka dla „Wprost”: O tym się głośno nie mówi
Paulina Cywka, „Wprost”: Czym są tłuszcze trans?
Dr Karolina Kowalczyk*: Tłuszcze trans to taki rodzaj tłuszczów nienasyconych, które występują naturalnie w niewielkich ilościach w produktach pochodzenia zwierzęcego. I tutaj mam na myśli głównie mleko i mięso przeżuwaczy, ponieważ w ich żołądku są typowe bakterie, które mogą powodować te zmiany chemiczne, czyli to uwodornienie w konfiguracji trans. Powstają wówczas tłuszcze trans, ale w bardzo niewielkich ilościach. Większym problemem są tłuszcze trans powstające w procesie przemysłowego uwodorniania.
Co to znaczy?
Oleje roślinne są uwodornianie. Dodaje się do nich wodór, który jest przyłączany do konfiguracji trans przy wiązaniach podwójnych, czyli naprzeciwko siebie. I właśnie ta konfiguracja nadaje tłuszczom trans specyficzne właściwości.
Jakie?
Chodzi przede wszystkim o półstałą konsystencję tłuszczów trans. To bardzo pożądana cecha z punktu widzenia producentów żywności. Do tego tłuszcze trans kosztują niewiele i odznaczają się wysoką trwałością. To właśnie dlatego są tak chętnie wykorzystywane w przemyśle spożywczym.
Tłuszcze trans mają jednak też swoją „ciemną stronę”
Tak.
Wywierają wyjątkowo niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Zwiększają ryzyko rozwoju chorób sercowo naczyniowych i cukrzycy typu drugiego. Powodują też liczne stany zapalne o bardzo dużym nasileniu już na poziomie komórkowym naszego organizmu.
Wspomniała pani, że tłuszcze trans zwiększają ryzyko rozwoju wielu chorób. A czy wywołują one jakieś problemy zdrowotne, które możemy zauważyć w krótkiej perspektywie czasu?