O tej porze możesz jeść słodycze bez wyrzutów sumienia. Dietetyczka stawia sprawę jasno
Wiele osób – zwłaszcza tych, którym zależy na zrzuceniu nadprogramowych kilogramów – uznaje słodycze za „zakazany owoc”. Jednak – jak przekonuje ekspertka – „w diecie jest przestrzeń na wszystko”, w tym słodkie przekąski. Istotne jest to, by sięgać po nie z umiarem i przestrzegać kilku prostych, ale ważnych zasad. Stosowanie tych reguł może pomóc w odchudzaniu i zapobiec wielu problemom zdrowotnym. Sprawdź, kiedy najlepiej jeść słodycze i dlaczego.
Najlepsza pora na jedzenie słodyczy
Cukier ma swoje stałe miejsce w diecie. Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization, WHO) wskazuje, że nawet 10 procent dziennego zapotrzebowania energetycznego może pochodzić z tak zwanych wolnych cukrów, czyli związków dodanych do żywności oraz tych naturalnie występujących w miodzie, syropach, sokach etc. Przywołany „limit” dotyczy przede wszystkim miłośników aktywności fizycznej. Nie oznacza to jednak, że osoby, które na co dzień stronią od ruchu muszą zupełnie rezygnować ze słodyczy. Wręcz przeciwnie. Włączenie ich do jadłospisu pozwala bowiem utrzymać zdrową relację z jedzeniem. Ważne, by zachować zdrowy rozsądek i sięgać po słodkie przekąski w odpowiednim momencie dnia.
Z badań wynika, że rano organizm cechuje się wyższą wrażliwością insulinową, co przekłada się na lepszą tolerancję glukozy niż w godzinach wieczornych. Zalecanym rozwiązaniem, szczególnie dla osób z zaburzoną gospodarką węglowodanową (cukrzyca, insulinooporność, zespół policystycznych jajników), jest spożywanie słodyczy w towarzystwie pełnowartościowego posiłku – najlepiej bogatego w białko i błonnik. Taki zabieg opóźnia wchłanianie cukru i zmniejsza poposiłkową hiperglikemię – podkreśla w rozmowie z „Wprost” dietetyczka Anna Reguła.
Warto zaznaczyć, że utrzymywanie stabilnego poziomu glukozy we krwi ma kluczowe znaczenie dla zachowania szczupłej sylwetki i dobrej kondycji. Gwałtowne „skoki” poziomu cukru we krwi nierzadko skutkują zwiększonym apetytem i napadami głodu. W efekcie rośnie ryzyko przejadania się. Z kolei przyjmowanie nadmiarowej liczby kalorii sprzyja przybieraniu na wadze. Zwiększa też prawdopodobieństwo wystąpienia wielu problemów zdrowotnych, takich jak na przykład cukrzyca, otyłość, nadciśnienie tętnicze itp.
U osób zdrowych wybór pory [jedzenia słodyczy – przyp. red] nie musi być aż tak rygorystyczny. Jednak warto unikać zastępowania posiłków słodyczami (szczególnie śniadania, które stanowi solidną porcję wartości odżywczych na początek dnia) oraz traktowania słodkich przekąsek jako mechanizmu radzenia sobie z emocjami – dodaje ekspertka.
Jakie słodycze jeść na diecie?
Najlepszym wyborem, zdaniem specjalistki, będą te słodycze, które nie zawierają zbędnych dodatków (wzmacniaczy smaku, konserwantów, emulgatorów itp.), a także dużych ilości cukrów prostych. Warto sięgać między innymi po gorzką czekoladę z wysoką zawartością kakao (minimum 70 procent) oraz domowe wypieki. Przygotowywanie słodkości na własną rękę daje większą kontrolę nad ich składem oraz kalorycznością. Dzięki temu możemy zmniejszyć ilość dodawanego do wyrobu cukru czy zastosować zdrowsze zamienniki różnych artykułów spożywczych (na przykład mąkę pełnoziarnistą zamiast pszennej).
Nawet jeśli wybieramy słodycze z dobrym składem – warto pamiętać, że to wciąż produkty rekreacyjne, a nie podstawowy element diety. Kluczowe znaczenie ma porcja – bo nawet najlepszy skład nie neutralizuje nadmiaru kalorii. Czasem lepszym wyborem będzie mała porcja słodyczy, na którą naprawdę mamy ochotę niż „zdrowe” zamienniki w postaci kilku batonów z daktyli i orzechów, które mimo naturalnych składników mogą dostarczyć więcej energii niż klasyczny deser – i wcale nie dać satysfakcji, więc będziemy szukać dalej – zaznacza Anna Reguła.
Jednocześnie dietetyczka przestrzega przed bezrefleksyjnym sięganiem po batony proteinowe, które cieszą się coraz większą popularnością. „To dalej słodycze, a nie zamiennik pełnowartościowego posiłku. Mogą mieć swoje miejsce w jadłospisie – na przykład jako przekąska okołotreningowa – ale nie powinny stanowić podstawy diety. Świadome podejście, uważność na sytość i przyjemność z jedzenia są ważniejsze niż obsesja na punkcie »fit składów«” – zauważa ekspertka.