Wszystko za czekoladkę. „Celem nie jest wyeliminowanie słodyczy, lecz odzyskanie nad nimi kontroli”

Dodano:
Czekoladki Źródło: Unsplash / Sara Cervera
Osoby uzależnione od słodyczy walczą z poczuciem wstydu, wyrzutami sumienia, a czasem wstrętem do siebie. Choć nałóg zaczyna się niewinnie, potrafi zrujnować życie. O to, dlaczego zwykły batonik potrafi zmienić się w groźnego wroga, pytamy psychodietetyka Mikołaja Choroszyńskiego.

Aleksandra Zalewska – Stankiewicz: Moje ulubione słodycze to popularne żelki – misie. Choć sięgam po nie rzadko, mogę od razu zjeść całą paczkę. To już objaw uzależnienia?

Mikołaj Choroszyński: Jeśli odczuwa pani wyrzuty sumienia po ich spożyciu, chowa je pani przed bliskimi lub zajada po kryjomu i nie potrafi pani nad tym zapanować, to wiele wskazuje na to, że może być pani uzależniona od słodyczy. U mnie te żelki nie wywołują tak dużych emocji. Ale każdy pacjent to zupełnie inna historia.

Skoro ja je uwielbiam, a Pan nie, to znaczy, że inaczej odczuwamy smak?

Empirycznie możemy tylko spekulować, ciężko to zbadać. Ale pobudzenie związane z żelkami na pewno w naszym przypadku jest inne. Gdybyśmy mieli zobrazować je zapisem fal mózgowych, okazałoby się, że nasz mózg reaguje na nie zupełnie inaczej. Wpływ na odczuwanie smaku mają tez inne czynniki. Z badań wynika, że byli palacze mogą mieć wyższy próg smaku słodkiego. Muszą zjeść nieco więcej słodyczy, aby poczuć tę samą przyjemność, co osoby niepalące.

Niekiedy pewne przekąski kojarzą nam się z daną sytuacją. Na przykład chipsy z piątkowym wieczorem przy telewizorze, a jabłecznik z niedzielnym obiadem u babci. Słodycze lubią rytuały?

Ochota na ciasto może mieć też podłoże w wychowaniu. Np. w dzieciństwie babcia dawała nam kawałek pysznego sernika po obiedzie i ta emocja się w nas zakorzeniła. To sprawia, że sięgnięcie po ciasto wyzwala w nas reakcję euforyczną. Ważną rolę odgrywa tez czynnik genetyczny, szczególnie jeśli w rodzinie występowała tendencja do uzależnień. Ale jedzenie słodyczy może być również nawykowe. Dlatego podczas terapii razem z pacjentami przyglądamy się, który z obszarów przejmuje nad nimi kontrolę. Stopniowo uczymy się opanowywać impulsy i określać zdrowe granice.

Źródło: Zdrowie WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...