Polacy jedzą je na potęgę, myśląc, że to zdrowe. Dietetyk ostrzega: „zero cukru” może poważnie zaszkodzić

Dodano:
Kobieta w sklepie Źródło: Shutterstock / Drazen Zigic
Sklepowe półki uginają się pod ciężarem rozmaitych produktów „bez cukru”. Polacy chętnie je wybierają jako zdrowszą alternatywę dla popularnych artykułów spożywczych. Czy słusznie? Dietetyk rozwiewa wątpliwości.

Produkty „bez cukru” biją w Polsce rekordy popularności. W tej kategorii znaleźć można mnóstwo rozmaitych artykułów spożywczych – poczynając od napojów, poprzez jogurty, a na deserach kończąc. Nie oznacza to jednak, że wspomniane „przysmaki” są pozbawione słodyczy. Wręcz przeciwnie. Często mają jej aż nadto. Wszystko za sprawą różnego rodzaju słodzików, które uchodzą za zdrowszą alternatywę tradycyjnego cukru.

Uważaj na słodziki w popularnych produktach spożywczych

Niedawno dietetyk dr Michał Wrzosek opublikował w sieci materiał na temat produktów wysokobiałkowych, jakie można kupić w popularnych sieciach handlowych. Poruszył w nim ważną kwestię dotyczącą słodzików. Chodzi między innymi o takie substancje jak choćby sukraloza. To organiczny związek chemiczny, który może być nawet 800 razy słodszy od zwykłej sacharozy, a jego posmak zostaje w ustach na dłużej. Znajduje on bardzo szerokie zastosowanie w przemyśle spożywczym. Świetnie rozpuszcza się w wodzie i wykazuje odporność na działanie wysokich temperatur. Dlatego jest dodawany do wielu różnych artykułów spożywczych, na przykład jogurtów, gotowych napojów czy ciast.

Produktów z sukralozą i różnymi innymi słodzikami dzisiaj na półkach jest ogromnie dużo, a my nie mamy tutaj żadnej informacji o tym, ile słodzika jest w produkcie. I jeżeli nasz dzień jedzenia wygląda w taki sposób, że tutaj szklanka jakiegoś napoju „zero”, tutaj energetyk bez cukru, tutaj mus proteinowy [...] Do tego jeszcze jakaś odżywka białkowa [...] i guma do żucia, która też ma słodziki [...] Okazuje się, że w ciągu dnia możemy spożyć pokaźną ilość tych słodzików, które mogą mieć już jakiś negatywny wpływ na nasze zdrowie – zauważa ekspert.

Największe niebezpieczeństwo, zdaniem specjalisty, stwarza brak kontroli nad ilością spożywanych słodzików. Nie wiemy tak naprawdę, jak dużo słodzika jest w danym produkcie. W związku z tym łatwo przekroczyć dopuszczalne normy spożycia. W przypadku sukralozy to około 15 mg na kilogram masy ciała.

Dlaczego słodziki mogą być groźne?

Słodziki często mają znikomą liczbę kalorii. Zachęceni tym faktem nierzadko nie poprzestajemy na jednym produkcie typu „zero cukru” i zjadamy ich większą ilość. W efekcie bilans kaloryczny się wyrównuje. Takie zachowania nie służą sylwetce. Wręcz przeciwnie – sprzyjają tyciu. Z kolei nadwaga zwiększa ryzyko wielu problemów zdrowotnych, takich jak na przykład nadciśnienie, miażdżyca, zawał serca czy cukrzyca typu drugiego.

Źródło: dr Michał Wrzosek/YouTube, WPROST
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...