Nie mam czasu na gotowanie, więc robię to danie. Wystarcza na dwa dni i po odgrzaniu smakuje jeszcze lepiej

Nie mam czasu na gotowanie, więc robię to danie. Wystarcza na dwa dni i po odgrzaniu smakuje jeszcze lepiej

Dodano: 
Danie jednogarnkowe
Danie jednogarnkowe Źródło: Shutterstock / freeskyline
Nie masz czasu ani ochoty na stanie przy garnkach? Zrób to, co ja – jedno danie, które spokojnie wystarcza na dwa dni, a po odgrzaniu smakuje jeszcze lepiej. W dodatku świetnie rozgrzewa i zaspokaja apetyt na długo.

Jednogarnkowe dania mają wiele zalet. Przyrządza się je stosunkowo szybko. Bez dużego wysiłku, chaosu w kuchni i sterty brudnych naczyń do zmywania. Poza tym można zrobić je raz, a potem na jakiś czas zapomnieć o gotowaniu. Te rozwiązania świetnie sprawdzają się zwłaszcza teraz – w okresie przedświątecznym – gdy zwykle mamy do załatwienia mnóstwo spraw i mało wolnego czasu. Dziś chciałabym ci przestawić jedno z nich. Znajdziesz w nim wszystko, czego potrzeba, by zrobić zdrowy, sycący i pożywny posiłek. Jestem pewna, że zimowy kociołek skradnie twoje serce od pierwszej łyżki.

Jak zrobić „zimowy kociołek”

Danie łączy w sobie mięso, warzywa i pieczarki. To kompozycja smaków, które razem tworzą spójną całość. Kociołek zyskuje wyjątkowy charakter również za sprawą przypraw. Nie chodzi tylko o sól i pieprz, ale również majeranek, oregano, ziele angielskie, liście laurowe i paprykę. Te niepozorne składniki nie tylko „dosmaczają” danie, ale też usprawniają pracę układu pokarmowego, zmniejszając ryzyko wystąpienia dolegliwości gastrycznych, takich jak na przykład wzdęcia czy zaparcia. W efekcie potrawa zapewnia długie uczucie sytości, a jednocześnie nie powoduje uczucia pełności i nie obciąża żołądka.

Wskazówka: Jeśli w daniu wykorzystujesz tłuste kawałki kiełbasy i boczku, możesz zmniejszyć ilość oleju używanego do podsmażania mięsa i warzyw.

Przepis: Zimowy kociołek

Syci, rozgrzewa i świetnie smakuje.

Kategoria
Danie główne
Rodzaj kuchni
Tradycyjna
Czas przygotowania
40 min.
Czas gotowania
20 min.
Liczba porcji
12
Liczba kalorii
580 w każdej porcji

Składniki

  • 800 g kiełbasy
  • 600 g wędzonego boczku
  • 10 dużych ziemniaków
  • 4 duże cebule
  • 4 średnie marchewki
  • 4 średnie papryki
  • 6 ząbków czosnku
  • 20 średnich pieczarek
  • 1200 ml bulionu
  • 2 puszki pomidorów krojonych
  • 4 łyżki oleju rzepakowego

Przyprawy:

  • 2 łyżeczki majeranku
  • 2 łyżeczki oregano
  • 4 liście laurowe
  • 4 kulki ziela angielskiego
  • 2 łyżki słodkiej papryki
  • pół łyżeczka ostrej papryki
  • 2 łyżeczki papryki wędzonej

Sposób przygotowania

  1. Szykowanie składnikówKiełbasę obierz i pokrój na mniejsze kawałki. To samo zrób z boczkiem, ziemniakami, marchewką, cebulą i pieczarkami. Z papryk usuń gniazda nasienne i pokrój je w kostkę lub w paski. Czosnek przeciśnij przez praskę.
  2. Smażenie składnikówW dużym garnku z grubym dnem podsmaż boczek, a potem kiełbasę. Następnie dodaj cebulę. Gdy ta się zeszkli, wrzuć pieczarki. Kiedy się zrumienią, dodaj pozostałe warzywa. Smaż przez 5 minut na średnim ogniu. Uważaj, by niczego nie przypalić. Mieszaj wszystko, co jakiś czas mieszając.
  3. Przyprawianie i dodawanie bulionuDodaj majeranek, oregano, liście laurowe, ziele angielskie, słodką, ostrą i wędzoną paprykę. Wymieszaj i smaż 1-2 minuty ciągle mieszając. Do garnka wlej bulion.
  4. GotowanieDoprowadź całość do wrzenia, następnie zmniejsz ogień i gotuj pod przykryciem 15–20 minut, aż ziemniaki będą miękkie. Dodaj pomidory z puszki, dopraw solą i pieprzem. Gotuj jeszcze 10–15 minut na średnim ogniu.

Rada: Możesz też przygotować to danie w wersji bezmięsnej, na przykład z dodatkiem wędzonego tofu czy fasoli.

„Zimowy kociołek” – obiad na dwa dni

„Zimowy kociołek” to jedno z tych dań, które po odgrzaniu smakują lepiej niż od razu po przygotowaniu. Czas tylko działa na ich korzyść. Sprawia, że poszczególne składniki mogą się lepiej ze sobą „przegryźć” i połączyć. Dzięki temu potrawa nabiera bogatszego smaku i aromatu. Zyskuje też lepszą strukturę, a każdy kęs daje jeszcze większe uczucie sytości. Nie stoi za tym żadna „magia” tylko nauka. Po schłodzeniu i ponownym podgrzaniu część węglowodanów zawartych w ziemniakach przekształca się w skrobię oporną. To rodzaj błonnika, który nie ulega strawieniu. W rezultacie hamuje uczucie głodu na dłużej. Odżywia też „dobre” bakterie w jelitach i przyczynia się do powstawania krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, które wspierają zdrowie układu pokarmowego.

Czytaj też:
Kiedyś jadła ją biedota, a dwory omijały. Dziś badacze mówią jasno: działa lepiej niż modne superfoods
Czytaj też:
Karpia smażę tylko na tym tłuszczu. Ryba zawsze wychodzi soczysta i delikatna

Opracowała:
Źródło: Odżywianie WPROST.pl