Prof. Ewa Stachowska chętnie dzieli się w mediach społecznościowych fachową wiedzą na temat żywienia. Niejednokrotnie robi to w żartobliwy sposób – tym razem, opowiadając o niebezpieczeństwach stosowania głodówki, wspomniała o „efekcie UUF”.
Na odchudzanie lepsza głodówka czy dieta?
Ewa Stachowska nie pozostawia wątpliwości: odpowiednia dieta zawsze będzie lepsza niż głodówka. I jak podkreśla, najlepiej zastosować hipokaloryczną – czyli niskokokaloryczną i zdrową dietę połączoną z aktywnością fizyczną. O głodówce prof. Stachowska mówi bez ogródek: – Ta metoda jest do niczego! Głodówka powoduje redukcję głównie beztłuszczowej masy ciała – podkreśla i powołuje się na badania, z których wynika, że podczas głodówki 2/3 tego, co zredukujemy, będą stanowiły nasze cenne mięśnie.
Co to jest „efekt UFF”?
I tu pojawia się „efekt UFF”, o którym wspomina Stachowska, czyli... „uwiąd, uwis, flauta”. – Dlaczego? Bo jakby się nie starać to głodówka „zje” przede wszystkim mięśnie i troszkę tego co te mięśnie „otula”. Czyli to co było jędrne – uwiędnie. Uwiesi się i będzie wisiało jak żagiel w bezwietrzny dzień. Wniosek – głodówki nie są dobrym rozwiązaniem dla uzyskania szczupłej sylwetki" – pisze Ewa Stachowska.
Co dobrego jest w głodówce?
Specjalistka jednak nie przekreśla całkowicie poszczenia i podpowiada, aby wykorzystać jeden element, który rzeczywiście pomoże zredukować wagę i przy okazji nie zaszkodzić sobie. Chodzi o zjedzenie wczesnej kolacji i tym samym poszczenie przez 14 godzin na dobę. Jak mówi prof. Stachowska – te 14 godzin postu zrobi robotę. – A więc z kanapy powstań, do ruchu przystąp. Po drodze postaw na zdrowe jedzenie – radzi.
Czytaj też:
Naukowcy odkryli, że rodzina i bliscy często mogą być przeszkodą w procesie odchudzaniaCzytaj też:
Zmiksuj kefir i jeszcze dwa składniki. Ten napój zadziała jak miotełka dla jelit