Spirulina już od jakiegoś czasu nazywana jest „superfoods”. Suplement ten cieszy się coraz większą popularnością, także w Polsce. A gdy coś staje się wyjątkowo modne, naukowcy badają wszystkie elementy odżywcze danego suplementu pod kątem ich potencjalnych korzyści zdrowotnych.
Spirulina – co to takiego?
Spirulina to to wysuszona biomasa, gatunek cyjanobakterii lub niebiesko-zielonych alg. Szacuje się, że mogłaby zwalczyć głód na świecie, gdyby była produkowana naprawdę na masową skalę. Wystarczy spojrzeć na skład spiruliny.
-
Spirulina to w 60-70 proc. białko. Co więcej, spirulina zawiera wszystkie aminokwasy, których potrzebuje ludzki organizm, a nie potrafi ich sam wytworzyć. To oznacza, że spirulina jest idealna dla wegetarian i osób, które po prostu nie przepadają za mięsem.
-
Beta-karoten.
-
Kwas foliowy.
-
Kwas linolenowy.
-
Sprzężony kwas linolowy.
-
Bioflawonoidy.
- Fitocyjanina czyli ten bajeczny niebiesko-zielony pigment. Uważa się, że może mieć działanie oczyszczające i przeciwzapalne.
-
Żelazo.
-
Mangan.
-
Cynk.
-
Miedź.
-
Selen.
- Witaminy A, C, D, E, K i witaminy z grupy B.
Ponieważ spirulina zawiera duże ilości białka, żelaza i innych składników odżywczych, wzbudza zainteresowanie naukowców, zajmujących się bezpieczeństwem żywności, niedożywieniem, a nawet dalekimi podróżami kosmicznymi.
Spirulina – właściwości
Spirulina ma wiele właściwości prozdrowotnych. Na przykład niektóre badania wykazały, że ma właściwości przeciwzapalne, pomaga kontrolować poziom glukozy i lipidów we krwi, zmniejsza objawy alergicznego nieżytu nosa, a nawet chroni przed niektórymi rodzajami raka. Chociaż wiele z tych twierdzeń nie zawiera wystarczających dowodów, trwają badania nad potencjalnymi korzyściami zdrowotnymi spiruliny.
Spirulina a nadciśnienie
Teraz powstały kolejne, interesujące badania. Naukowcy z Vascular Physiopathology Laboratory of the I.R.C.C.S. Neuromed w Pozzilli postanowili sprawdzić wpływ spiruliny na nadciśnienie i profilaktykę wysokiego ciśnienia krwi.
Naukowcy powtórzyli to, co dzieje się w jelicie człowieka po spożyciu substancji i w ten sposób udało się wyizolować peptydy, które zostałyby wchłonięte przez organizm. Następnie badacze przetestowali „strawioną” spirulinę na tętnicach pochodzących od myszy. Zgodnie z oczekiwaniami spirulina spowodowała rozluźnienie tętnic – efekt, w którym pośredniczy tlenek azotu. Następnie zespół chciał określić aktywną cząsteczkę w strawionej spirulinie, która była odpowiedzialna za tę aktywność. I tak zidentyfikowali jeden konkretny peptyd – SP6
„Wiemy, że pacjenci z nadciśnieniem tętniczym często mają defekt w naturalnych procesach, które dzięki działaniu tlenku azotu regulują śródbłonek (wewnętrzną ścianę naczyń krwionośnych). Peptyd, który wyizolowaliśmy w ekstrakcie spiruliny, działa pozytywnie na ten mechanizm” – mówi autorka badań, prof. Carmine Vecchione.
Konieczne są dalsze badania, by w stu procentach potwierdzić przeciwnadciśnieniowe działanie spiruliny, ale naukowcy są dobrej myśli.
Czytaj też:
4 rzeczy, których mogłeś nie wiedzieć o spirulinie