Kiełbasa do smarowania to świetna „baza” do kanapek. Pod warunkiem że powstała z dobrych surowców. Niestety jakość większości produktów dostępnych na rynku pozostawia wiele do życzenia. Po raz kolejny udowodniła to Katarzyna Bosacka. Niedawno dziennikarka opublikowała w sieci wpis, w którym podzieliła się z internautami swoimi spostrzeżeniami na temat wyrobu mięsnego znanej marki. Jego nazwa sugeruje, że jest smaczny, ale skład bulwersuje i napawa grozą.
Takie „jadło” lepiej omijać szerokim łukiem
Jak się okazało kiełbasa do smarowania analizowana przez Bosacką jest naszpikowana chemią. W jej składzie znajdziemy zaledwie 56 procent mięsa wieprzowego. Cała reszta to woda, wątroba i żelatyna wieprzowa, sól, a także tłuszcz wieprzowy i inne dodatki.
Nie mogło zabraknąć tu także sztucznych aromatów, glukozy, przeciwutleniaczy, emulgatorów i stabilizatorów – difosforanów, które spożywane w nadmiarze mogą prowadzić do chorób sercowo-naczyniowych, nadpobudliwości, zaburzeń trawienia i obciążenia nerek – grzmi dziennikarka.
Producent wzbogacił również swój wyrób o białko sojowe i azotyn sodu. To konserwant powszechnie stosowany w przemyśle spożywczym, a zwłaszcza w przetwórstwie mięsnym. Jego głównym zadaniem jest hamowanie rozwoju bakterii wytwarzających toksynę botulinową (jad kiełbasiany), która powoduje zatrucie i wywołuje wiele przykrych dolegliwości. W skrajnych przypadkach wywołuje porażenie mięśni szkieletowych. Trzeba jednak podkreślić, że azotyn sodu, spożywany w nadmiarze, też działa negatywnie na człowieka. Utrudnia przepływ krwi i transport tlenu w organizmie. W dodatku przypisuje mu się potencjalne działanie rakotwórcze.
Internauci, którzy pozostawili komentarz pod wpisem Katarzyny Bosackiej, są zgodni co do tego, że takie mięsne „przysmaki”, jak ten przeanalizowany przez dziennikarkę, lepiej omijać szerokim łukiem. „Myślałam, że to kiełbasa dla psa... ale nawet ona nie zawiera tyle chemii”... – stwierdziła jedna z osób. Inna podzieliła się natomiast wrażeniami, jakie towarzyszyły jej po spróbowaniu wskazanego wyrobu: „Ja to jadłem. Strasznie się odbija po tym czymś [...] T R U T K A”.
Jak wybrać dobrą kiełbasę?
Na koniec Katarzyna Bosacka przekazała obserwatorom dobrą radę. Jedynym sposobem na to, by uniknąć nietrafionych wyrobów żywieniowych, jest dokładne czytanie etykiet nabywanych towarów. Im krótszy i prostszy skład, tym lepiej. Jeśli decydujesz się na zakup sklepowej kiełbasy, zwróć szczególną uwagę na zawartość mięsa w danym wyrobie.
Czytaj też:
Katarzyna Bosacka poleca niewiarygodnie dobre kiełbaski: „Miód na moje serce”Czytaj też:
Ten tani napój wzmacnia odporność. Większość Polaków ma go w swojej lodówce