Kiedyś myślałam, że ten napój to jedynie tani zamiennik — coś, co w PRL-u piło się w myśl zasady „na bezrybiu i rak ryba”. Dopiero niedawno odkryłam, że skrywa on coś więcej, niż mogłoby się wydawać. Nie jest jedynie wspomnieniem z czasów „żelaznej kurtyny”. Naukowcy przekonują, że ma wiele cennych właściwości i świetnie wpływa na organizm. Zobacz, dlaczego powinien wrócić do łask.
Zapomniana kawa z czasów PRL-u to zdrowotny hit
W okresie „żelaznej kurtyny” niezwykle popularnym zamiennikiem klasycznej „małej czarnej” była inka. Napój otrzymywano ze zbóż łączonych z różnymi dodatkami, takimi jak na przykład cykoria czy burak cukrowy. Do jego produkcji często wykorzystywano prażony jęczmień. To właśnie jemu kawa z czasów PRL-u zawdzięcza swoje cenne właściwości. A tych – jak przekonują ekspertki ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie – nie brakuje.
Kawa jako produkt zbożowy jest źródłem błonnika pokarmowego, w którym znaczną część stanowi frakcja rozpuszczalna. Jest ona jednym z nielicznych produktów na polskim rynku wzbogacanym w inulinę, poprzez dodatek cykorii. Ziarna zbóż, z których jest otrzymywana, są źródłem także innych ważnych ze względów żywieniowych składników, tj.: polifenole, kwas fitynowy. Wymienione związki wykazują właściwości przeciwutleniające m.in. poprzez chelatowanie metali prooksydacyjnych – zauważają Elwira Worobiej i Katarzyna Relidzyńska w artykule pod tytułem „Kawy zbożowe – charakterystyka i właściwości przeciwutleniające”
I choć potencjał antyoksydacyjny naparów zbożowych jest mniejszy niż tradycyjnej „małej czarnej”, to pozostaje wyraźny i może realnie wspomóc funkcjonowanie organizmu. Naukowcy zwracają również uwagę na zalety samego jęczmienia. To jedno z najlepszych źródeł beta-glukanów, czyli rozpuszczalnego błonnika, który – jak dowodzą przeprowadzone badania – pomaga obniżać poziom „złego” cholesterolu LDL i poprawia profil lipidowy.
Zwiększone spożycie produktów jęczmiennych powinno być rozważane jako element diety pomagający obniżyć stężenie cholesterolu LDL – czytamy w artykule zatytułowanym „β-glucan from barley and its lipid-lowering capacity: a meta-analysis of randomized, controlled trials”.
To świetna wiadomość między innymi dla „sercowców”, ale z jednym ważnym zastrzeżeniem – typowa filiżanka kawy jęczmiennej nie zawiera tyle błonnika, co porcja całych ziaren czy pieczywa pełnoziarnistego. Napój powstaje z ekstraktu, więc należy traktować go raczej jako uzupełnienie diety niż „lekarstwo na cholesterol”.
Dla kogo kawa z PRL-u będzie szczególnie dobrym wyborem?
Kawa zbożowa jest świetnym wyborem zwłaszcza dla kobiet w ciąży i karmiących piersią, a także dla pacjentów z nadciśnieniem tętniczym. Mogą po nie śmiało sięgać również osoby źle reagujące na kofeinę. Związek ten u osób szczególnie wrażliwych może wywołać wiele niepożądanych objawów, takich jak na przykład kołatanie serca, niepokój, drżenie rąk, bezsenność czy bóle głowy.
Czytaj też:
W PRL-u parzono ją w każdym domu. Dziś mało kto pamięta, że chroni organizm zaskakująco skutecznieCzytaj też:
Pij ten napar jesienią i wzmocnij organizm. Zwalczy też infekcje, rozrusza trawienie i uspokoi
