Parówki to jeden z najszybszych i najprostszych posiłków do przygotowania – wystarczy je podgrzać i gotowe. To właśnie szybkość i wygoda są ich największymi zaletami. Choć opinie na temat ich jakości bywają podzielone, wielu ludzi je uwielbia i chętnie po nie sięga. W Polsce parówki cieszą się dużą popularnością i często trafiają do koszyków zakupowych, zwłaszcza jako szybka opcja na śniadanie lub kolację. Popularny dietetyk zwraca jednak uwagę, że niektóre rodzaje parówek należy omijać szerokim łukiem podczas zakupów.
Najgorsze parówki w Biedronce
Największym „dramatem”, czyli parówkami, których Michał Wrzosek nigdy sam by nie kupił, są parówki wędzone marki „Animex Food”, sprzedawane w Biedronce.
Te parówki mają tylko 55 procent mięsa i nie jest to zwykłe mięso, tylko mięso oddzielane mechanicznie, przez co mają więcej tłuszczu niż białka – powiedział.
Specjalista dodał, że odradza jedzenie produktów z mięsem oddzielanym mechanicznie, ponieważ w takim właśnie mięsie znajdziemy między innymi liczne ścięgna, skórki, chrząstki, a w dodatku takie mięso jest o wiele bardziej narażone na zanieczyszczenia mikrobiologiczne. Dodatkowo w przedstawionych przez dietetyka parówkach jest jeszcze kilka innych składników, których w nich być nie powinno. Chodzi między innymi o kaszę mannę, skrobię modyfikowaną, hydrolizowane białko rzepaku.
Tych parówek nie poleciłbym nawet swojemu największemu wrogowi – podsumował ekspert.
Jakie parówki najlepiej kupować?
Dietetyk podkreślił, że nawet najlepszej jakości parówki nie powinny być podstawą naszej diety i nie powinniśmy ich jeść codziennie, bo przetworzone mięso to jest coś, czego w zdrowej diecie powinniśmy na co dzień unikać. Dr Michał Wrzosek podpowiedział, by wybierając parówki, kierować się wysoką zawartością mięsa.
Ja nie kupiłbym takich, która mają mniej niż 90 procent w swoim składzie – wyjaśnił.
Trzeba też pamiętać o tym, że im mniej soli w parówkach, tym lepiej dla naszego organizmu.
My Polacy i tak jemy tej soli za dużo i 10 milionów Polaków ma nadciśnienie tętnicze – wyjaśnił ekspert.
Specjalista zauważył również, że najlepiej, żeby na liście składników było ich jak najmniej – w imię zasady, że „im mniej, tym lepiej”. Przede wszystkim jednak należy też unikać mięsa oddzielanego mechanicznie w parówkach, ponieważ jest to mięso o znacznie niższej jakości odżywczej.
Czytaj też:
Te jogurty to sama „chemia”, a Polacy jedzą je na potęgę. Sprzyjają tyciu i chorobom sercaCzytaj też:
Polacy popełniają ten błąd i tyją na potęgę. Dietetyk: to najgorsze, co można zjeść na kolację