„Papieski owoc” to przydomek, jaki zyskała kantalupa, czyli jedna z odmian melona cukrowego. Podobno uprawiali ją włoscy mnisi w ogrodach papieskiej rezydencji w Cantalupo, nieopodal Rzymu. Owoc ma kulisty kształt i zieloną skórkę, która przypomina siateczkę. Jego znakiem rozpoznawczym jest słodki, aromatyczny i pomarańczowy miąższ. Można go wykorzystać jako składnik sałatek i deserów albo samodzielną przekąskę. Zobacz, czemu warto włączyć go do diety.
Dlaczego warto sięgać po kantalupę?
Kantalupa jest źródłem przeciwutleniaczy. Związki te odgrywają niezwykle istotną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Hamują szkodliwą aktywność wolnych rodników i zwalczają je. Poprawiają kondycję włosów, skóry i paznokci. Zmniejszają widoczność drobnych zmarszczek. Zwiększają elastyczność tkanek i chronią komórki przed uszkodzeniem. Jednocześnie redukują poziom „złego cholesterolu”. Pośrednio zmniejszają więc ryzyko rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych z miażdżycą, zawałem serca czy udarem mózgu. Przypisuje im się również wysoki potencjał antynowotworowy. Prowadzone badania dowodzą, że przeciwutleniacze mogą zminimalizować prawdopodobieństwo schorzeń o podłożu nowotworowym, między innymi raka krtani czy przełyku.
Kantalupa zawiera również spore ilości potasu, który odpowiada za właściwe przewodzenie impulsów nerwowych. Wspiera pracę mózgu i mięśni. Co więcej, udowodniono, że związek ten obniża ciśnienie tętnicze krwi – zarówno u osób zdrowych, jak i pacjentów zmagających się z nadciśnieniem tętniczym. „Papieski owoc” dostarcza organizmowi również błonnika pokarmowego, składnika odpowiedzialnego za usprawnienie procesów trawienia i przedłużanie uczucia sytości. Dzięki temu wspomaga odchudzanie i utrzymanie prawidłowej masy ciała.
Kto powinien uważać na „papieski owoc”?
Kantalupa ma wiele cennych wartości odżywczych. Zawiera też jednak spore ilości cukru. Dlatego powinni na nią uważać pacjenci z insulinoopornością oraz cukrzycą. W tym przypadku kluczowe znaczenie ma umiar. „Papieski owoc” nie jest również zalecany osobom z alergią na melony.
Czytaj też:
Wyrzucasz te części bananów? To błąd! Kryją sporo wartości odżywczychCzytaj też:
Nie dodaję już mleka ani maślanki do naleśników. Inny płyn sprawdza się sto razy lepiej