Ta ryba jest zdrowsza niż karp. Dietetyk mówi wprost, dlaczego warto po nią sięgnąć w święta

Ta ryba jest zdrowsza niż karp. Dietetyk mówi wprost, dlaczego warto po nią sięgnąć w święta

Dodano: 
Śledzie z sałatką jabłkowo-cebulową
Śledzie z sałatką jabłkowo-cebulową Źródło: WPROST.pl / Robert Stachnik
Na świątecznym stole „pierwsze skrzypce” gra zwykle karp pod różnymi postaciami. Inne ryby schodzą na dalszy plan, pełniąc jedynie funkcję dodatku do świątecznego menu. Tymczasem królować w nim powinien przysmak, który zwykle traktujemy po macoszemu.

Jeszcze do niedawna na moim wigilijnym stole królował karp, zgodnie z odwieczną tradycją. Moje podejście zmieniło się, gdy obejrzałam w sieci nagranie znanego dietetyka, w którym ekspert zwraca szczególną uwagę na zupełnie inny produkt. To – jak wskazuje tytuł opublikowanego filmu – najzdrowsza ryba. Wydłuża życie o pięć lat i „cofa choroby”. Sprawdź, czy masz ją w swoim jadłospisie.

Najzdrowsza ryba na święta zdaniem dietetyka

Dietetyk dr Bartek Kulczyński poleca śledzia, ale nie „pierwszego lepszego” tylko atlantyckiego. Najlepiej sprawdzi się ten dziko żyjący, poławiany w rejonach Morza Norweskiego, Morza Barentsa i Atlantyku. Na jego korzyść – jak wskazują badania, na które ekspert powołuje się w swoim nagraniu – przemawia relatywnie niewielka ilość zanieczyszczeń.

Jeden płat śledzia o masie 100 gramów dostarcza 18 g wartościowego białka. Tu jednocześnie dodam, że białko to zawiera stosunkowo duże ilości aminokwasu o nazwie leucyna. Pobudza on nasze mięśnie do wzrostu. Ten fakt jest szczególnie istotny dla osób starszych, u których wraz z wiekiem dochodzi do spadku masy i siły mięśniowej, co określamy mianem sarkopenii. Przeprowadzone badania pokazały wprost, że dostarczanie dużych ilości leucyny jest wartościową praktyką, jeśli chodzi o spowolnienie utraty mięśni przez osoby starsze – podkreśla specjalista.

Zwraca też uwagę na jeszcze jedną niezwykle ważną kwestię – śledź atlantycki jest dobrym źródłem selenu. Wiele osób cierpi na niedobór tego pierwiastka. Tymczasem odgrywa on bardzo istotną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu tarczycy. Gdy w organizmie zaczyna go brakować dochodzi do osłabienia odporności, spadku sprawności umysłowej, problemów z płodnością oraz pogorszenia nastroju.

Dlaczego jeszcze warto jeść śledzia atlantyckiego?

Śledź atlantycki może się pochwalić również wysoką zawartością witaminy B12. Stugramowa porcja ryby dostarcza około 13 mikrogramów tego związku. Pokrywa dzienne zapotrzebowanie na niego w 500 procentach. „Witamina B12 jest niezbędna do produkcji czerwonych krwinek, czyli erytrocytów, i w ten sposób zapobiega anemii. Organizm wykorzystuje ją też do wytwarzania otoczki mielinowej, która chroni neurony – czyli komórki nerwowe – przed uszkodzeniem i zapewnia prawidłowe przewodzenie impulsów nerwowych. Dodatkowo witamina B12 bierze udział w powstawaniu neuroprzekaźników”– wyjaśnia dr Bartek Kulczyński.

Trzeba podkreślić też to, że pośredniczy ona w przekształcaniu homocysteiny do jednego z aminokwasów, a mianowicie do metioniny. W ten sposób powoduje obniżenie poziomu homocysteiny we krwi. Jest to bardzo korzystne działanie, ponieważ zbyt wysokie stężenie homocysteiny w naszym organizmie przyczynia się m.in. do rozwoju chorób układu krążenia – dodaje ekspert.

Ponadto opisywana ryba obfituje w kwasy tłuszczowe omega-3, przede wszystkim DHA i EPA, czyli te najbardziej wartościowe. Związki te wspierają zdrowie układu sercowo-naczyniowego. Wzmacniają mechanizmy obronne organizmu. Działają przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Poprawiają funkcjonowanie poznawcze i regulują nastrój. W jednej porcji śledzia atlantyckiego (100 gramów) znajdziemy około 1,5 grama tych kwasów.

Czytaj też:
Nie czekam z nim do Wigilii. Piję go już teraz, a jelita pracują lepiej dosłownie od pierwszej szklanki
Czytaj też:
Pulchniutkie i pachną świętami. Wigilijne racuchy z przedwojennego przepisu mają zapomniany sekret

Opracowała:
Źródło: dr Bartek Kulczyński/ Youtube