Zakupy w sklepie spożywczym często robimy w pośpiechu. Nietrudno wtedy o stłuczenie słoika czy butelki z jakimś produktem. Do tej pory byłam przekonana, że w takiej sytuacji klient jest zobowiązany do zapłacenia za dany towar. Przepisy prawa są jednak w tym zakresie bardziej rozbudowane i nie zawsze musimy liczyć się z konsekwencjami tego typu wypadków.
Kiedy zapłacimy za stłuczenie słoika w sklepie spożywczym?
Szkody wyrządzone w sklepie spożywczym musimy zrekompensować wtedy, gdy doszło do nich wyraźnie z naszej winy. Jeśli więc strącimy towar ustawiony na półce, bo w pośpiechu przeciskamy się przez sklepową alejkę i go nie zauważyliśmy, musimy pokryć jego koszt. Podobnie będzie, gdy zdecydujemy się na zabieranie produktów do kasy bez koszyka – za upuszczone w takiej sytuacji towary musimy zapłacić.
Jednak jeśli do stłuczenia słoika czy butelki doszło dlatego, że szklane opakowania zostały źle ustawione przez pracownika – i jesteśmy to w stanie udowodnić – żadnej opłaty uiszczać nie będziemy. Z takim rozwiązaniem sytuacji możemy spotkać się częściej w dużych sklepach spożywczych, które takie straty mają wliczone w koszt swojej działalności. Gdy do zdarzenia dojdzie w małym osiedlowym punkcie, jego konsekwencje raczej spadną na nasze barki.
Nieletni bez opłaty za stłuczenie słoika
Przepisy prawa przewidują taryfę ulgową dla osób niepełnoletnich poniżej 13. roku życia. Jeśli będą one dokonywać zakupów samodzielnie i przy okazji coś zniszczą, nie zapłacą za wyrządzone szkody. Zazwyczaj jednak są w sklepie spożywczym z rodzicem lub innym opiekunem, na którym spoczywa obowiązek upilnowania. Jeśli wspomniany dorosły nie będzie w stanie wykazać, że stłuczenie słoika czy butelki nie było winą młodego człowieka, zapłaci za zniszczony towar.
Czytaj też:
Które sklepowe ogórki ze słoika są najlepsze? Postanowiłam sprawdzićCzytaj też:
Biotechnolog wymienia produkty, które nigdy się nie przeterminują. Na liście „złoto w słoiku”