Chcesz jeść ciastka i nie tyć? Dietetyczka radzi: wybierz te konkretne z Lidla. To nowość

Chcesz jeść ciastka i nie tyć? Dietetyczka radzi: wybierz te konkretne z Lidla. To nowość

Dodano: 
Kobieta z ciastkiem w ręku, zdjęcie ilustracyjne
Kobieta z ciastkiem w ręku, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Freepik
Ciastka, które można jeść na diecie bez wyrzutów sumienia i chudnąć? Wydaje się, że taki „ideał” nie istnieje. A jednak. Lidl niedawno wprowadził ten produkt do swojej oferty. Poleca go dietetyczka.

Dieta redukcyjna zwykle oznacza rezygnację z deserów, bo klasyczne ciastka to „bomba” kaloryczna, pełna cukru i tłuszczów trans. Ale na półkach Lidla niedawno pojawił się produkt, który może zmienić sposób, w jaki patrzymy na popularne słodkie przekąski. Na pierwszy rzut oka wygląda „normalnie”, ale wystarczy spojrzeć na etykietę, by zrozumieć, czym wyróżnia się na tle „konkurencji”. Jego skład wzięła „pod lupę” dietetyczka Anna Reguła, a swoimi spostrzeżeniami podzieliła się w jednym z postów opublikowanych w mediach społecznościowych.

Te ciastka z Lidla sprzyjają odchudzaniu

Produktem polecanym przez dietetyczkę są ciasteczka High Protein marki Frank&Oli. Występują w różnych wariantach smakowych, między innymi czekoladowym, karmelowym i pistacjowym. Jedna porcja przekąski waży 50 gramów i dostarcza około 200 kcal. Dla porównania, klasyczne ciastko z nadzieniem potrafi mieć nawet dwa razy więcej kalorii. Na korzyść wskazanych przysmaków przemawia – jak zauważa Anna Reguła – brak dodatku cukru. Nie zawierają one również glutenu, dzięki czemu są dobrą propozycją dla osób z nietolerancją glutenu lub celiakią.

Do tego 13 gramów białka na ciasteczko – wypadają naprawdę nieźle – podkreśla ekspertka w opublikowanym nagraniu.

To właśnie wysoka zawartość wspomnianego makroskładnika sprawia, że te przekąski doskonale sprawdzają się na diecie redukcyjnej. Należy pamiętać, że białko odgrywa niezwykle istotną rolę w procesie zrzucania nadprogramowych kilogramów. Przedłuża uczucie sytości, dzięki czemu hamuje nadmierny apetyt i zapobiega podjadaniu między posiłkami, a jednocześnie usprawnia przemianę materii. Jego trawienie zmusza organizm do wydatkowania większych ilości energii, co przekłada się na szybsze spalanie kalorii.

Ciastka proteinowe – na co uważać?

Ciastka proteinowe są na ogół dobrym wyborem. Niemniej jednak warto na nie uważać. W składzie słodkości z Lidla znajdziemy inulinę oraz maltitol, które mogą – jak zauważa Anna Reguła – nasilać objawy zespołu jelita drażliwego (IBS) oraz zespołu rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego (SIBO), zwłaszcza u osób wrażliwych. Mowa tu o takich symptomach jak na przykład wzdęcia, bóle brzucha, biegunki, zaparcia czy uczucie pełności.

Czytaj też:
Polacy kupują te jajka na potęgę. Myślą, że są zdrowsze, ale ekspertka mówi coś zupełnie innego
Czytaj też:
Nie możesz schudnąć? To wcale nie przez brak silnej woli! Sprawdź trzy rady dietetyczki

Opracowała:
Źródło: Anna Reguła/Instagram