Myślisz, że chleb i makaron tuczą? Profesor Stachowska tłumaczy, co naprawdę szkodzi figurze

Myślisz, że chleb i makaron tuczą? Profesor Stachowska tłumaczy, co naprawdę szkodzi figurze

Dodano: 
Produkty z węglowodanami
Produkty z węglowodanami Źródło: Freepik
Unikasz chleba, makaronu i ziemniaków w diecie, bo myślisz, że węglowodany tuczą i wywołują choroby? Profesor Ewa Stachowska ujawnia prawdę o tych związkach. Sprawdź, czy rzeczywiście szkodzą zdrowiu.

W ostatnich latach węglowodany stały się „wrogiem” zdrowej diety. W sieci i mediach społecznościowych pełno jest rad w stylu „wyklucz chleb”, „nie jedz makaronu” i „zrezygnuj z ziemniaków”. Wiele osób wierzy, że to właśnie one odpowiadają za przyrost masy ciała, cukrzycę czy spadek energii. Tymczasem – jak podkreśla profesor Ewa Stachowska, biochemiczka i specjalistka w zakresie żywienia – to nie węglowodany są problemem. Ten tkwi zupełnie gdzie indziej, choć większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy.

Prawda o węglowodanach w diecie

Węglowodany to podstawowe źródło energii dla ludzkiego organizmu. Glukoza, czyli cukier prosty, jest niezbędna do pracy mózgu, mięśni, serca i wielu innych narządów. Co więcej, jak podkreśla prof. Ewa Stachowska, niektóre komórki nie są w stanie bez niej przeżyć. Dlatego całkowita eliminacja węglowodanów z diety to nonsens i działanie na szkodę swojego ciała i umysłu. Należy przy tym pamiętać, że istnieją „złe” i „dobre” źródła wspomnianych makroskładników.

Jak je odróżnić? W pierwszej grupie znajdują się produkty naturalne, niskoprzetworzone, na przykład pełnoziarniste pieczywo, kasze, owoce, warzywa, rośliny strączkowe. Dostarczają one błonnika, witamin i minerałów. Sycą na długo, stabilizują stężenie glukozy we krwi i odgrywają ważną rolę w profilaktyce wielu różnych schorzeń, między innymi chorób nowotworowych. Natomiast węglowodany rafinowane – słodycze, białe pieczywo, dosładzane napoje czy gotowe przekąski – powodują szybki wzrost glukozy we krwi i sprzyjają tyciu oraz stanom zapalnym.

W dodatku, jak zauważa profesor, demonizowanie wszystkich grup produktów węglowodanowych przynosi więcej szkody niż pożytku. Ograniczanie spożycia złożonych cukrów bez wiedzy i przyczyny może prowadzić do spadku energii, problemów z koncentracją i zaburzeń hormonalnych. „Nie mam nic przeciw diecie ubogoweglowodanowej (ketogenicznej). To dobra dieta w określonych sytuacjach klinicznych – ale nie jako uniwersalne rozwiązanie dla nas wszystkich” – zauważa profesor Stachowska.

Jeśli nie węglowodany, to co jest problemem?

„Nie zabije nas kromka pełnoziarnistego chleba, ziemniak czy makaron. Jedzone latami słodycze i przetworzone produkty – już tak” – zaznacza profesor Stachowska. W jej ocenie problemem jest współczesny styl życia: siedzący tryb pracy, mała aktywność fizyczna, dostępność jedzenia przez całą dobę i marketing, który sprzedaje „zdrowe przekąski” pełne cukru. To właśnie to połączenie – a nie sam gluten, węglowodany czy chleb – prowadzi do chorób cywilizacyjnych.

„Jeśli zrozumiesz, że to nie węglowodany cię zabijają, tylko twoje złe wybory – odetchniesz z ulgą. Polska ma wspaniałe produkty, a smak prawdziwego razowego chleba jest nie do podrobienia” – podkreśla ekspertka.

To właśnie w prostocie, jakości i umiarze kryje się zdrowie. Chleb z dobrego ziarna, kasza gryczana, pieczone ziemniaki czy makaron z warzywami – to nie wróg, ale element dobrze zbilansowanej diety. Węglowodany same w sobie nie są problemem – problemem jest ich nadmiar i forma, w jakiej trafiają na nasze talerze.

Czytaj też:
Popularna przekąska wycofana ze sklepów! Sprawdź, czy masz ją w domu, bo może szkodzić zdrowiu
Czytaj też:
Jesienny hit z 2 składników. Zrób ten deser, a zapomnisz o sklepowych słodkościach

Opracowała:
Źródło: Prof. Stachowska/Instagram, WPROST