Główny Inspektor Sanitarny przed świętami przypomniał najważniejsze zasady dotyczące przygotowywania i przechowywania jedzenia w domu. To między innymi konieczność utrzymywania niektórych potraw w odpowiedniej temperaturze. To oznacza, że jedzenie na stole nie powinno leżeć godzinami.
Jak długo może leżeć jedzenie na stole?
Specjaliści z sanepidu podają konkret: nie pozostawiaj ugotowanej żywności w temp. pokojowej przez czas dłuższy niż dwie godziny. To oznacza, że potrawy takie jak na przykład pierogi, uszka, krokiety, karp czy świąteczny bigos albo pieczone mięsa i pasztety, po tym czasie powinny trafić do lodówki. Odpowiednia temperatura przechowywania i podawania ma znaczenie i tu też GIS daje konkretne rady.
- Wszystkie gotowe i łatwo psujące się produkty przechowuj w lodówce (najlepiej w temp. poniżej 5°C. Utrzymuj wysoką temperaturę (ponad 60°C) gotowych potraw tuż przed podaniem.
- Nie przechowuj żywności zbyt długo, nawet jeśli przechowujesz ją w lodówce.
- Nie rozmrażaj zamrożonej żywności w temperaturze pokojowej (zanurz produkt w ciepłej wodzie lub użyj urządzeń grzewczych).
GIS przypomina, że produkty takie jak surowe mięso, ryby i owoce morza wymagają przechowywania w niższej temperaturze, czyli ok. 2°C). Z kolei takie produkty, jak np. mleko, wędliny czy masło można przechowywać nie wyższej, niż 8°C.
W jakiej temperaturze odgrzewać jedzenie?
Świąteczne specjały jemy zazwyczaj przez kilka dni. To oznacza, że są czasem wiele razy odgrzewane. Aby przyjemność jedzenia nie skończyła się zatruciem pokarmowym i tu warto pamiętać o podstawowych zasadach.
- Gotuj dokładnie, przede wszystkim mięso, drób, jaja i owoce morza.
- Żywność taką jak np. zupy doprowadzaj do wrzenia, tak aby zyskać pewność, że osiągnęła temp. 70°C. Co do mięsa i drobiu musisz mieć pewność, że soki z wnętrza tych produktów są czyste i nie są różowe.
- Odgrzewaną żywność przed spożyciem również odgrzej do temp. powyżej 70°C.
Czytaj też:
Marchewka pełna witamin i minerałów. Poznaj jej prozdrowotne właściwości liczbę kaloriiCzytaj też:
Rozpustne naleśniki z makiem i wiśniami. To najlepsze naleśniki, jakie jadłam