Kimchi jest koreańską potrawą fermentowaną. Zwykle przyrządza się ją z kapusty pekińskiej, jednak istnieją też wersje wykonane z innych warzyw czy owoców. Produkt ten jest niezwykle cenny, bo, podobnie jak polska kapusta kiszona, obfituje w szereg korzystnych dla naszego zdrowia substancji. Od niedawna regularnie spożywam niewielkie ilości tej smacznej kiszonki i zauważyłam już kilka zmian w swoim samopoczuciu.
Liczne korzyści ze spożywania kimchi
Jednym z największych atutów kimchi jest zawartość probiotyków. Żywe kultury bakterii korzystnie wpływają na florę bakteryjną jelit, tym samym przyczyniając się do wzrostu odporności naszego organizmu. Regularne spożywanie tej kiszonki sprawi więc, że będziemy rzadziej chorować.
Ponadto nasze jelita będą pracowały sprawniej, co poprawi wchłanianie składników odżywczych z innych pokarmów. Kimchi jest w stanie również przyczynić się do złagodzenia problemów trawiennych takich jak zaparcia, obniżenia ciśnienia krwi czy zmniejszenia ryzyka wystąpienia chorób układu krążenia.
Jednocześnie kiszonka dostarcza też m.in. chroniących komórki organizmu antyoksydantów, witamin takich jak C, K czy B12, potasu, magnez i błonnika. Ostrzejsze wersje kiszonki obfitują również w działającą przeciwzapalnie i przeciwbólowo kapsaicynę. Warto zatem choć raz na jakiś czas jej skosztować.
Jak często jeść kimchi?
Rozpoczynanie przygody z koreańską kiszonką powinno odbywać się stopniowo. Produkt w nadmiarze – jak wszystko chyba – może zaszkodzić. Pierwsze posiłki z kimchi niech zawierają maksymalnie 2-3 łyżki kiszonki. Organizm potrzebuje czasu, by przyzwyczaić się do jego właściwości.
Warto wiedzieć, że nawet tak małe ilości mogą poskutkować wystąpieniem objawów niepożądanych. Do najczęstszych skutków ubocznych jedzenie tej kiszonki należą wzdęcia i gazy związane ze sporą zawartością błonnika, biegunki wywołane wysoką podażą probiotyków oraz zgaga. Kimchi może też wywołać alergie i podrażnienia skóry. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do jego wpływu na organizm zawsze dobrym pomysłem będzie konsultacja z lekarzem prowadzącym lub dietetykiem.
Czytaj też:
Ogórki kiszone to samo zdrowie, ale nie dla każdego. Kto nie powinien ich jeść?Czytaj też:
Kiszone gruszki to moje odkrycie. Podjadam je zamiast słodyczy i już wskoczyłam w mniejszy rozmiar