W PRL-u parzono ją w każdym domu. Dziś mało kto pamięta, że chroni organizm zaskakująco skutecznie

W PRL-u parzono ją w każdym domu. Dziś mało kto pamięta, że chroni organizm zaskakująco skutecznie

Dodano: 
Herbatka z lipy
Herbatka z lipy Źródło: Shutterstock
W PRL-u parzyło się ją w niemal każdym domu. Dziś mało kto o niej pamięta. Szkoda, bo badania pokazują, że napar z tej rośliny może działać jako naturalna ochrona dla organizmu.

W czasach PRL-u był nieodzownym elementem każdej domowej apteczki. Gospodynie sięgały po niego jesienią i zimą, w okresach wzmożonych infekcji. Dziś odszedł w zapomnienie. To błąd, bo ten niepozorny napój ma ogromny prozdrowotny potencjał. Napar z lipy – bo o nim mowa – to nie tylko sentymentalny powrót do przeszłości, ale również realne wsparcie dla organizmu. Sprawdź, jak dokładnie działa ta pyszna „mikstura”.

Napar z lipy – naturalna „tarcza” dla organizmu

Dla pokolenia wychowanego w okresie PRL-u lipa była „remedium” na wszystko – przeziębienie, gorączkę, zdenerwowanie przed klasówką czy stresujący dzień w pracy. Kwiaty zbierało się latem na działce, suszyło na gazetach, a potem sięgało po nie zawsze wtedy, gdy zachodziła taka potrzeba. W czasach „żelaznej kurtyny”– gdy dostęp do leków czy suplementów był zupełnie inny niż dziś – napar z lipy uchodził za najtańszy i najlepszy naturalny „lek”. Warto sobie o nim przypomnieć, bo wykazuje mnóstwo cennych właściwości.

Dziś renomowane instytucje potwierdzają to, co nasze babcie wiedziały niemal od zawsze. Według monografii European Medicines Agency (EMA) kwiatostany lipy zostały wpisane w monografii jako tradycyjny środek ziołowy przeznaczony do łagodzenia objawów przeziębienia oraz łagodnych objawów stresu psychicznego o lekkim nasileniu. Naukowcy wykazali, że wyciąg z kwiatostanu lipy zawdzięcza swoje właściwości obecności flawonoidów – głównie kwercetyny, kaempferolu, acacetyny oraz tylirozydu.

Flawonoidy zaliczane są do polifenoli, które mogą odgrywać istotną rolę w dietoprofilaktyce chorób cywilizacyjnych. Związki te wykazują wiele różnych mechanizmów działania, jednak za najważniejsze uważa się ich właściwości przeciwutleniające – podkreślają eksperci w artykule pod tytułem „The influenc of hydrolyzed and non-hydrolyzed linden inflorescence (Tilia cordata) extract on metabolic and transcriptomic profile in rat liver”.

Kwiat lipy budził zainteresowanie nie tylko polskich badaczy. Naukowcy z Iraku wykazali, że ekstrakt z lipy ma zdolność do „wymiatania” wolnych rodników z organizmu i działa antybakteryjnie. Swoje spostrzeżenia zawarli w artykule opublikowanym na łamach „International Journal of Health Sciences”. Z kolei uczeni z Serbii w pracy pod tytułem „Linden tea from Serbia – an insight into the phenolic profile, radical scavenging and antimicrobial activities” zwracają uwagę na inną niezwykle ważną kwestię – nie tylko ekstrakty z lipy, ale również napary z tej rośliny wykazują potencjał antyokdydacyjny. Dlatego nie ma wątpliwości, że warto włączyć herbatkę lipową do codziennego menu.

Jak zrobić napar z lipy?

Przygotowanie naparu jest banalnie proste. Wystarczy zalać łyżeczkę suszonych kwiatów lipy zalać gorącą wodą w ilości około 250 mililitrów i zaparzać pod przykryciem przez 5-10 minut. Taki napój można pić „solo”. Nic nie stoi również na przeszkodzie, by dodać do niego plasterek cytryny albo odrobinę naturalnego miodu (ale dopiero, gdy płyn przestygnie). Miksturę można pić kilka razy dziennie.

Czytaj też:
Chuda, pełna B12 i w świetnej cenie w Biedronce. Coraz więcej osób sięga po tę rybę
Czytaj też:
Na andrzejki robię gorące paszteciki. Aromat uderza od progu, a po chwili zostają tylko okruszki