Polacy kochają wędliny. Kupują je nagminnie. Niestety jakość produktów sprzedawanych w sklepach nierzadko pozostawia wiele do życzenia. Spora część wyrobów zawiera bowiem spore ilości wody. Producenci wykorzystują ją jako wypełniacz. Dzięki temu mogą zmniejszyć ilość używanego mięsa, a co za tym idzie ograniczyć koszty produkcji. Istnieje jednak prosty sposób, by wykryć te nieuczciwe praktyki. Sprawdź, co dokładnie możesz zrobić.
Najprostszy domowy test na jakość wędlin
Patentem na sprawdzenie jakości wędlin podzieliła się w sieci dr Karolina Kowalczyk, dietetyk i technolog żywności z wieloletnim doświadczeniem. W jednym z najnowszych materiałów ekspertka zdradziła, co zrobić, by przekonać się, czy zakupiony przez nas produkt ma w swoim składzie duże ilości wody. Wystarczy wziąć kawałek szynki, kiełbasy lub innego wyrobu, położyć go na ręczniku papierowym, a następnie przycisnąć lekko drugim ręcznikiem. „Jeżeli [na ręczniku – przyp. red] odbije się woda, czyli zostanie bardzo intensywny ślad, to znaczy, że ta wędlina jest po prostu dość mocno »naszpikowana« wodą lub czymś podobnym [...] mieszaniną soli peklowej z wodą [...] To jest najprostszy sposób domowy, aby sprawdzić, czy wrócić po tę wędlinę czy nie” – wyjaśnia specjalistka.
Ten sposób sprawdzi się świetnie w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie zapoznać się z etykietą nabywanego produktu, czyli na przykład wtedy, gdy kupujemy wędliny z lady tradycyjnej, które są krojone i pakowane przez ekspedientkę. Warto jednak pamiętać, by zawsze – gdy mamy taką możliwość – czytać skład wyrobów mięsnych i innych produktów spożywczych, zanim te trafią do naszego koszyka.
Dobra wędlina, czyli jaka?
Dobra wędlina powinna zawierać jak najwięcej mięsa (najlepiej powyżej 90 procent). Wyroby mięsne wysokiej jakości nie powinny mieć też w swoim składzie sztucznych barwników, wzmacniaczy smaku i konserwantów, takich jak na przykład fosforany, azotyny, syrop glukozo-fruktozowy czy glutaminian sodu. Warto zwrócić też szczególną uwagę na zawartość soli w danym produkcie. Jej nadmiar w diecie sprzyja wielu różnym problemom zdrowotnym, między innymi nadciśnieniu.
Czytaj też:
Te jogurty to sama „chemia”, a Polacy jedzą je na potęgę. Sprzyjają tyciu i chorobom sercaCzytaj też:
Najgorsze parówki z Biedronki. Dietetyk: nie poleciłbym nawet największemu wrogowi