Każdy z nas, decydując się na zrzucenie zbędnych kilogramów, chciałby jak najszybciej zobaczyć pierwsze efekty. Najczęściej wiąże się to z pewnymi naszymi kompleksami. Jedni chcieliby jak najszybciej pozbyć się oponki, inni tkanki tłuszczowej, gromadzącej się w rejonie pupy i ud. Są też tacy, którym zależy przede wszystkim na wyszczupleniu twarzy. Nie ma się co dziwić – ubrania mogą maskować naszą figurę, jednak na twarzy widać wszystko. To właśnie wtedy, gdy zaczynamy chudnąć na buzi, pojawiają się pierwsze komplementy ze strony otoczenia. To dlatego, że tłuszcz, gromadzący się na twarzy, wpływa na naszą atrakcyjność. Pytanie, ile trzeba schudnąć, żeby było widać na twarzy.
Czytaj też:
Dieta kopenhaska – trwa tylko 13 dni i obiecuje utratę do 10 kg. Czy to możliwe?
Widać już niewielką utratę masy ciała
Badacze psychologii z Uniwersytetu w Toronto wzięli na tapetę twarze ludzi, aby dowiedzieć się, w jaki sposób otyłość lub tłuszcz, gromadzący się na twarzy, wpływają na atrakcyjność. Ich odkrycia, opublikowane w czasopiśmie „Social Psychological and Personality Science”, pokazują, że nawet jeśli ludzie potrafią zidentyfikować utratę wagi na twarzy drugiej osoby, potrzeba zrzucić jeszcze drugie tyle, aby wyglądali atrakcyjnie.
Kobiety i mężczyźni średniego wzrostu muszą przytyć lub schudnąć około 3,6-4 kg, aby inni dostrzegli zmianę. To jednak za mało, aby uznali ich za atrakcyjnych. Potrzeba zrzucić jeszcze drugie tyle.
Główny autor badania – Nicholas Rule – i jego zespół naukowców utworzyli kolekcję zdjęć twarzy mężczyzn i kobiet. Wszyscy mieli od 20 do 40 lat. Uczestnicy zostali poproszeni o zachowanie neutralnego wyrazu twarzy bez kolczyków lub innej biżuterii, a jeśli mieli długie włosy, poproszono ich o zrobienie kucyka. Wizerunek miał być możliwie jak najbardziej naturalny. Następnie badacze za pomocą programu komputerowego wykonali kilka modyfikacji każdej twarzy. Wizerunki na zdjęciach oznaczono również za pomocą wskaźnika masy ciała (BMI), który jest miarą tkanki tłuszczowej na podstawie wzrostu i masy ciała. Liczby zostały obliczone i umieszczone w kategoriach BMI, od niedowagi (poniżej 18,5) do otyłości (30 lub więcej).
Tłuszcz na twarzy a ocena stanu zdrowia
Uczestnicy losowo wybierali po dwa zdjęcia, na podstawie których mieli ocenić, który wizerunek jest atrakcyjniejszy, ale też określić, na którym osoba waży więcej, a na którym mniej. Ankietowani widzieli różnicę w wyglądzie już przy 0,89 zmiany BMI. Aby jednak ocenić, że ktoś stał się atrakcyjny, BMI musiało zmienić się aż o 1,59.
Oprócz oceny atrakcyjności, badacze odkryli, że tłuszcz na twarzy może być wykorzystywany jako szybki sposób oceny, czy ktoś jest zdrowy. Jednym słowem, jest to istotny wskaźnik czyjegoś zdrowia. Tłuszcz na twarzy wiąże się z zaburzeniami układu odpornościowego, słabą funkcją układu krążenia, częstymi infekcjami dróg oddechowych i śmiertelnością, a nawet niewielki spadek masy ciała może poprawić zdrowie.
Współautor badania, Daniel Re, doktor habilitowany z Wydziału Psychologii na Uniwersytecie w Toronto, powiedział, że to właśnie wyniki badań doprowadziły zespół badawczy do wniosku, że niektórzy ludzie są bardziej zmotywowani, aby wyglądać atrakcyjniej niż poprawić swoje zdrowie. Ich badania mogą być dla takich osób dobrym argumentem do walki z nadwagą.
Czytaj też:
Jak wyszczuplić uda?