Jesz go niemal codziennie. Eksperci ostrzegają przed niebezpiecznym dodatkiem do wędlin i serów

Jesz go niemal codziennie. Eksperci ostrzegają przed niebezpiecznym dodatkiem do wędlin i serów

Dodano: 
Wędliny i sery, zdjęcie ilustracyjne
Wędliny i sery, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Freepik
Wędliny i sery trafiają nagminnie na nasze stoły. Polacy się nimi zajadają, nie wiedząc co tak naprawdę zawierają. Tymczasem spora część z nich kryje w sobie składnik, który może zrujnować zdrowie. Lepiej sprawdź, co masz w lodówce.

Szkodliwym składnikiem często dodawanym do wędlin i serów jest azotyn sodu, oznaczany jako E 250. To substancja konserwująca dość powszechnie wykorzystywana w przemyśle spożywczym. Pełni wiele ważnych funkcji. Odpowiada między innymi za nadawanie produktom atrakcyjnego wyglądu. Ponadto zapobiega rozwojowi groźnych patogenów, między innymi bakterii beztlenowych Clostridium botulinum wytwarzających niebezpieczny jad kiełbasiany. Warto jednak podkreślić, że azotyn sodu ma też swoją „ciemną stronę”. Z jej istnienia niewiele osób zdaje sobie sprawę.

Jak azotyn sodu (E 250) wpływa na zdrowie?

Warunki panujące w układzie pokarmowym człowieka – jak zauważa dietetyk Bartek Kulczyński w jednym z nagrań udostępnionych w sieci – sprzyjają przekształcaniu się azotynu sodu i powstawaniu nitrozoamin. Związkom tym przypisuje się wysoki potencjał rakotwórczy. Innymi słowy, ich spożywanie może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworów, między innymi raka płaskonabłonkowego przełyku oraz raka żołądka i okrężnicy. Na szkodliwość azotynu sodu zwróciła również uwagę Joanna Masłowska, technolog żywności i żywienia oraz dietetyk.

Azotyny mogą wchodzić w reakcję z hemoglobiną. Powstająca METhemoglobina nie potrafi przenosić tlenu. Sinica, duszność, senność czy spadek ciśnienia to tylko jedne z niewielu ostrych objawów! Nie zapominaj, że podtruwanie związkami azotowymi przez długi czas, może wywołać przewlekłe, lecz niezauważalne dysfunkcje, które po latach mogą objawić się w postaci pełnoobjawowej choroby – wyjaśnia ekspertka w jednym z wpisów na swoim blogu.

Specjalistka podkreśla, że azotyn sodu jest szczególnie niebezpieczny dla kobiet w ciąży, małych dzieci, seniorów oraz pacjentów z przewlekłymi chorobami, obniżoną odpornością i/lub problemami trawiennymi. Radzi, by dokładnie czytać etykiety nabywanej żywności i unikać tych, które mają w składzie opisywany konserwant. To niełatwe zadanie, bo „ukrywa się” on w wielu popularnych produktach spożywczych.

Gdzie można znaleźć azotyn sodu (E 250)?

Azotyn sodu występuje nie tylko w wędlinach czy serach. Zawierają go również szynki, konserwy, parówki, peklowane produkty mięsne oraz przetworzone ryby. Co więcej, E 250 można znaleźć w wędzonkach, baleronie, salcesonie etc. Jeśli chcesz zminimalizować negatywny wpływ tego związku na organizm, zadbaj o to, by w twoim jadłospisie nie zabrakło żywności bogatej w antyoksydanty, na przykład witaminę C i E.

Czytaj też:
Te zupki znikają ze sklepów. GIS ostrzega: mogą być niebezpieczne. Sprawdź, czy masz je w domu
Czytaj też:
Pij to zamiast jogurtu. Twój układ trawienny i odporność ci za to podziękują

Opracowała:
Źródło: dr Bartek Kulczyński/ Youtube, odbrzuszka.pl