Takie wyniki badań podważają tezę o zbawiennym ograniczaniu ilości spożywanej soli. - Badania dowodzą, że mniejsze spożycie soli jest wręcz ryzykowne dla zdrowia. Jeżeli nie cierpimy na marskość wątroby, nadciśnienie, czy zaburzenia czynności nerek nie ma powodu, abyśmy powstrzymywali się od sięgania po solniczkę - zauważa Martin Reincke, dziekan Wydziału Medycyny Wewnętrznej na Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana w Monachium. Wyniki wielu badań dowodzą, że spożywanie soli i innych przypraw w niewielkim stopniu podwyższa ciśnienie. Zdaniem Jana Staessena zmiana ta jest jednak za mała, aby mieć pozytywny wpływ na prace serca bądź układu krążenia. Naukowcy nie znaleźli jednocześnie przekonujących dowodów, że ograniczanie spożycia soli zwiększa długość życia.
Średnio europejczyk spożywa od 8 do 12 gramów soli dziennie. Naukowcy uważają, że pięć gramów w zupełności by nam wystarczyło. Około 85 procent spożywanej soli znajduje się w produktach przetworzonych: wędlinach, serach, gotowych produktach czy konserwantach, dlatego dosalanie potraw na talerzu czy przy gotowaniu stanowi niewielki procent spożycia soli.kpa, Onet.pl