Powszechnie wiadomo, że restrykcyjne diety odchudzające są niezdrowe. Choć obiecują znaczną utratę wagi w krótkim czasie, prowadzą do niedoborów składników odżywczych, znacznego spadku energii i spowolnienia metabolizmu. Mówiąc w skrócie – odbierają chęci do życia i powodują efekt jo-jo. Dlatego też coraz więcej osób stara się racjonalnie podejść do odchudzania i po prostu zaczynają zdrowo się odżywiać, a więc stosować się do podstawowych zasad, takich jak:
-
ograniczenie cukru i soli,
-
rezygnacja z żywności przetworzonej, słodyczy, przekąsek i fast-foodów,
-
odstawienie alkoholu,
-
wprowadzenie większej ilości warzyw i owoców,
-
zamiana białego pieczywa/makaronu na pełnoziarnisty.
Oczywiście zmiana nawyków żywieniowych jest działaniem na korzyść naszego zdrowia, ale może nie spowodować, że automatycznie schudniemy (chyba, że odżywialiśmy się wcześniej naprawdę fatalnie). I to jest właśnie ta zła wiadomość, której nikt nie chciałby usłyszeć.
Jem zdrowo i nie chudnę. Dlaczego?
Większość z nas nie jest zbyt dokładna, jeśli chodzi o szacowanie wielkości porcji, ani nawet tego, co jadło się kilka godzin wcześniej. Proste zadanie – zastanów się, jaki był twój obiad w zeszły czwartek. Pamiętasz? Nawet jeśli odżywiamy się zdrowo, może się okazać, że przyjmujemy zbyt wiele kalorii każdego dnia. Dieta bogata w cenne składniki odżywcze, jeśli będzie źle zbilansowana, nie będzie niskokaloryczna i nie będzie sprzyjała odchudzaniu.
Jeśli więc opierasz się na tym, co i ile zjadłeś w ramach wcześniejszych posiłków bez żadnych pomiarów lub śledzenia w notatników, mało prawdopodobne jest, abyś był dokładny w swoich szacunkach, co może prowadzić do przejadania się.
Co ciekawe, nasze podejście do posiłku też ma ogromne znaczenie. Jeśli uznaliśmy, że danie było lekkie, szybciej sięgniemy po przekąskę. Badania z 2017 roku dotyczyły tego zjawiska. Uczestnicy otrzymywali omlet o tej samej wielkości do jedzenia na śniadanie i dowiedzieli się, że zawiera dwa lub cztery jaja (w rzeczywistości zawierały trzy). Naukowcy odkryli, że ludzie, którzy wierzyli, że zjadali mniejszy omlet, zgłaszali uczucie głodu dwie godziny później, a nawet jedli więcej na lunch i przez resztę dnia w porównaniu z ludźmi, którzy wierzyli, że zjedli omlety z czterech jaj. To podkreśla, w jaki sposób twoje postrzeganie tego, jak się odżywiasz ma ogromną moc.
Zacznij prowadzić dziennik żywienia
Ludzie, którzy próbują schudnąć, często są mniej entuzjastycznie nastawieni do tej metody, uważając, że jest to zbyt czasochłonne. Jednak naukowcy z University of Vermont w Burlington i University of South Carolina w Kolumbii odkryli, że monitorowanie diety jest bardzo skuteczne i znacznie łatwiejsze niż się wydaje.
W badaniach wzięły udział 142 osoby (w większości były to otyłe kobiety). Uczestnicy mieli kontakt z dietetykami online i m.in. musieli zapisywać wszystko, co jedli. Samokontrola dietetyczna trwała 6 miesięcy, po czym naukowcy obliczyli, ile czasu zajęło ludziom zapisywanie swoich posiłków, a także ile schudli. Niektórzy stracili nawet 10 proc. swojej masy ciała. W pierwszym miesiącu osoby te spędzały średnio 23,2 minuty dziennie, zapisując co zjedli. Przed szóstym miesiącem wynik spadł znacząco do 14,6 minuty. Oznacza to, że z czasem notowanie stało się prostym nawykiem, nie było tak żmudne i czasochłonne.
Czytaj też:
Chudnąć na makaronie? To możliwe, ale jest pewien haczyk