Polacy uwielbiają łososia. Chętnie przyrządzają go w najrozmaitszych odsłonach. Trudno się temu dziwić, bo ta ryba ma wiele cennych właściwości. Zawiera między innymi spore ilości łatwo przyswajalnego białka, zdrowe tłuszcze oraz egzogenne aminokwasy, których organizm sam nie jest w stanie wytworzyć. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że nie każdy okaz, który trafia na stoły może pochwalić się dobrym składem. Niektóre okazują się wręcz szkodliwe. Dlatego w wielu krajach ich zakazano. Zobacz, co było powodem tej decyzji.
Jakiego łososia lepiej unikać?
Eksperci radzą, by unikać łososia hodowlanego. Został zakazany między innymi w Australii i Nowej Zelandii. Uznano bowiem, że może on poważnie zaszkodzić zdrowiu. By lepiej zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, warto przyjrzeć się bliżej temu, jak wygląda hodowla łososia. Młode ryby są przenoszone do pływających klatek albo specjalnie stworzonych zagród, zwanych fermami. Łososie tłoczą się na niewielkich przestrzeniach. Są narażone na ataki pasożytów oraz różnego rodzaju choroby. Często faszeruje się je antybiotykami, by zapobiec rozwojowi infekcji. Jakość paszy, którą są karmione również pozostawia wiele do życzenia. W jej składzie można znaleźć bowiem wiele sztucznych substancji i konserwantów.
Przeprowadzone badania dowodzą, że łososie hodowlane mają w sobie znacznie więcej toksyn niż dzikie okazy. Związki te wywierają niezwykle negatywny wpływ na organizm człowieka. Sprzyjają występowaniu wielu problemów zdrowotnych. Mogą powodować zaburzenia w pracy tarczycy, a także zwiększać ryzyko rozwoju chorób nowotworowych, między innymi raka płuc i wątroby. Ich spożywanie jest szczególnie niebezpieczne dla kobiet w ciąży, seniorów, dzieci oraz pacjentów z obniżona odpornością.
Warto też podkreślić, że łosoś hodowlany ma mniej wartości odżywczych niż dziki. Jest też bardziej kaloryczny, przy czym zawiera większe ilości nasyconych kwasów tłuszczowych. Ich nadmiar w diecie może nasilać stany zapalne tkanek, przyspieszać procesy starzenia i prowadzić do otyłości, a także wielu innych schorzeń, takich jak na przykład miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, zawał serca czy udar mózgu.
Po czym rozpoznać dobrego łososia?
Łosoś hodowlany ma zwykle bladoróżowy lub bladopomarańczowy kolor i spore ilości tłuszczu. Mięso dzikich okazów jest z reguły znacznie chudsze i ciemniejsze. Warto też zwrócić szczególną uwagę na to, jakie dana ryba ma certyfikaty. Oznaczeniem MSC opatrywane są dziko żyjące okazy pochodzące ze zrównoważonych połowów. Z kolei symbol ASC widoczny na opakowaniu to znak, że łosoś pochodzi z hodowli prowadzonych w sposób odpowiedzialny.
Czytaj też:
Te produkty wydają się zdrowe, ale to pułapka. Dietetyk ostrzega: są gorsze niż myśliszCzytaj też:
Te jogurty to sama „chemia”, a Polacy jedzą je na potęgę. Sprzyjają tyciu i chorobom serca