Orzechy to popularna i lubiana przekąska. Są nie tylko świetną przegryzką, ale też składnikiem wielu ciast, deserów, a nawet koktajli. Dostarczają sporej dawki błonnika i wielu cennych mikroelementów. Od tej reguły są jednak pewne wyjątki. Wskazuje na nie w jednym ze swoich postów dietetyk Anna Jędrej. Specjalistka przestrzega przed zakupem produktu, który uwielbia wielu Polaków w różnym wieku. Sprawdź, czy masz go w swojej kuchni.
Takie orzechy przynoszą więcej szkody niż pożytku
Ekspertka radzi, by nie kupować orzechów prażonych i solonych. Zwykle zawierają one spore ilości konserwantów. Poza tym sól spożywana w nadmiarze wywołuje negatywny wpływ na organizm. Prowadzi do nadciśnienia tętniczego. Zwiększa też ryzyko wystąpienia wielu innych chorób, takich jak na przykład miażdżycy, zawału serca, udaru mózgu, niewydolności serca, kamicy nerkowej, osteoporozy, a także różnego rodzaju nowotworów (głównie raka żołądka). Warto w tym miejscu zauważyć, że – jak wskazują statystyki – jemy zdecydowanie za dużo soli. Zalecana dawka nie powinna przekraczać 5 gramów na dobę. Tyle mieści w sobie płaska łyżeczka do herbaty. Tymczasem Polacy spożywają około 11 gramów słonej przyprawy dziennie. Dodajemy ją do potraw i przyjmujemy razem z wysoce przetworzonymi przekąskami dostępnymi w sklepach, które wciąż cieszą się sporą popularnością.
Jakich jeszcze orzechów lepiej nie kupować?
Dietetyk Anna Jędrej radzi, by unikać też kupowania orzechów łuskanych i mielonych. Jej zdaniem, lepiej nie inwestować też produkty sprzedawane luzem. „Są bardziej narażone na światło, powietrze i wilgoć, które sprzyjają jełczeniu. Nie polecam zwłaszcza kupowania orzechów na wagę, na bazarkach, ponieważ mogą pochodzić z niepewnych źródeł” – wyjaśnia ekspertka. Należy zauważyć, że oznaki jełczenia czy pleśnienia nie zawsze są widoczne gołym okiem. Sygnałem alarmowym powinien być natomiast stęchły zapach wydzielany przez orzechy. Zepsute produkty należy wyrzucić w całości.
Czytaj też:
Polacy uwielbiają ten suplement, ale w Danii został zakazany. Sprawdź dlaczegoCzytaj też:
Ma wzbogacać smak, a truje i rujnuje zdrowie. Polacy nagminnie dodają ją do zup