Ryby są skarbnicą wielu mikro- i makroelementów. Zawierają między innymi łatwo przyswajalne białko, magnez, wapń, żelazo, potas, selen i witaminy (A, D, E, B etc.). Mają też w swoim składzie wielonienasycone kwasy tłuszczowe (głównie omega-3). Związki te odgrywają bardzo ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Wspomagają układ odpornościowy. Wzmacniają koncentrację i ułatwiają zapamiętywanie. Wspierają też pracę serca. Obniżają stężenie „złego cholesterolu” i regulują ciśnienie krwi. Wykazują właściwości przeciwzapalne oraz antybakteryjne. Neutralizują negatywny wpływ wolnych rodników, a tym samym spowalniają procesy starzenia. Warto jednak podkreślić, że nie wszystkie ryby działają w ten sposób. Niektóre mogą poważnie zaszkodzić, zwłaszcza w jednej dość popularnej postaci.
To najgorsza postać ryb zdaniem dietetyka
W jednym z ostatnich postów opublikowanych w mediach społecznościowych doktor Hanna Stolińska zwraca uwagę na paluszki rybne. Zdaniem ekspertki to najgorsza forma ryb. Specjalistka nie gryzie się w język i określa ją mianem „syfu”. Radzi, by wyłączyć je ze swojego jadłospisu i nie podawać tego typu produktów, zwłaszcza najmłodszym.
Zastanów się co podajesz dziecku. Lepiej, żeby nie zjadło w ogóle ryby niż w takiej postaci – apeluje dr Hanna Stolińska.
Warto zauważyć, że jakość wspomnianych artykułów spożywczych często pozostawia wiele do życzenia. Zawierają one zwykle duże ilości różnego rodzaju „zapychaczy” (głównie mąki, soli i skrobi). Nierzadko mają w swoim składzie też cukier, barwniki, regulatory kwasowości i wzmacniacze smaku. Za rezygnacją z jedzenia tych produktów przemawia również sposób ich przetwarzania. Zazwyczaj ryby obtacza się grubą warstwą panierki i smaży w głębokim tłuszczu, co znacznie podnosi ich kaloryczność. Porcja paluszków rybnych o wadze 100 gramów może dostarczać nawet 280 kalorii.
Jakich jeszcze ryb unikać?
Eksperci odradzają również jedzenie ryb, które zawierają duże ilości toksyn oraz metali ciężkich. Do tej kategorii zalicza się między innymi miecznik, szczupak, tuńczyk i węgorz. Należy uważać również na ryby pochodzące z Bałtyku. Morze jest bowiem mocno zanieczyszczone, a obieg wód przebiega dość wolno i w niewielkim zakresie. Dlatego różne niepożądane substancje zalegają w nim przez dłuższy czas. Największe ich ilości odnotowuje się w mięsie łososia. Sporo kontrowersji budzą również tilapia i panga. Te gatunki występują głównie na terenach azjatyckich i są hodowane na specjalnych fermach, gdzie nierzadko serwuje im się mieszanki hormonów i antybiotyków.
Czytaj też:
To najgorsze jogurty, a Polacy zajadają się nimi na potęgę. Zobacz, czy też masz je w lodówceCzytaj też:
To najgorszy miód, a Polacy kupują go na potęgę. Nie ma żadnych witamin, tylko cukier i puste kalorie